Potoroczyn powiedział we wtorek PAP, że został zwolniony "bez podania przyczyn". Na pytanie, czy zamierza odwoływać się od tej decyzji odparł: "pójdę do sądu".
"W dniu dzisiejszym zostałem zwolniony przez jedynego w wolnej Polsce ministra kultury wielokrotnie publicznie wybuczanego przez środowisko twórców. Zostałem zwolniony z naruszeniem obowiązującego prawa, przed wygaśnięciem prawnie wiążącego kontraktu. Bez żadnych zarzutów natury merytorycznej, prawnej bądź finansowej" - napisał w swoim oświadczeniu.
Potoroczyn zauważył, że jedyny przywilej, o który zabiegał, "to możliwość bezpośredniej pracy z (...) następcą". "Abym mógł go przedstawić naszemu międzynarodowemu otoczeniu jako sukcesora, a nie beneficjenta politycznej czystki" - uzasadnił.
"Odchodzę z poczuciem spełnionego obowiązku. Rozstania instytucji z ludźmi, którzy je tworzyli czy kształtowali to nie dramat, to ludzka rzecz. Dramatem jest to, że ta władza po prostu nie potrafi zdymisjonować zawodowca inaczej niż poprzez fałszywe oskarżenia" - dodał.
Potoroczyn to dyplomata, menedżer kultury, wydawca, producent filmowy i muzyczny. Od 2008 r. pełnił funkcję dyrektora Instytutu Adama Mickiewicza w Warszawie.