Kim tak naprawdę jest Włóczykij, którego święto dziś obchodzimy?

Związany jest z Doliną Muminków, której dzieje spisała Tove Jansson. Ona sama – podobnie jak jeden z najciekawszych bohaterów jej książek – nie potrafiła usiedzieć w miejscu. Urodziła się w Finlandii, ale wyjechała na studia do Paryża. Później podróżowała po Europie. Nigdzie nie zagrzała miejsca.

Kim tak naprawdę jest Włóczykij, którego święto dziś obchodzimy?
Tove Jansson/ PAP/Woody Ochnio

Gdy zmarła, w jej nekrologu pojawił się cytat: „To jest wieczór na piosenkę – pomyślał Włóczykij. Na nową piosenkę, która składać się będzie w jednej części z nadziei, w dwóch z wiosennej tęsknoty, a jej resztę stanowić będzie niewypowiedziany zachwyt, że mogę wędrować, że mogę być sam i że jest mi ze sobą dobrze".

Włóczykij to jedna z najbardziej tajemniczych postaci serii bajek o małych fińskich trollach. A zarazem najbardziej inspirująca. Wyrusza w świat samotnie, bez celu, jedynie z myślą o tym, by kiedyś powrócić. Może… A kiedy wraca, dzieli się z przyjaciółmi zdobytymi w drodze mądrościami. Takimi jak: „Pamiętaj, nigdy nie staniesz się naprawdę wolny, jeśli będziesz kogoś tak bezgranicznie podziwiał".

Włóczykij jest więc figurą wędrowca-mędrca. Wędrowca, ale nie turysty, bo on właśnie w trakcie podróży i niebezpieczeństw z nią związanych oraz zaskoczeń z niej wynikających, zdobywa swoją mądrość. Nie boi się odejść od tych, którzy go kochają. Np. w sytuacji, gdy narratorka wspomina: „Któregoś wczesnego ranka w Dolinie Muminków Włóczykij obudził się w swoim namiocie i poczuł, że nadeszła jesień i czas ruszać w drogę. Taki marsz jest zawsze nagły. W jednej chwili wszystko się zmienia. Temu, kto odchodzi, zależy na każdej minucie, szybko wyciąga namiotowe śledzie i gasi żar, zanim ktokolwiek przyjdzie przeszkadzać i wypytywać, i zaczyna biec, w biegu zarzucając plecak, i wreszcie jest już w drodze, raptem spokojny, niby wędrujące drzewo” („Jesień w Dolinie Muminków”, przekład Teresa Chłapowska).

Włóczykij stanowi też alter ego pisarki. Ale czy jest czymś więcej? Owszem. Wędrowanie osadzone jest w najstarszych mitach, jako sposób na zdobycie mądrości. Także w baśniach. Głupi Jasio – bohater bajek w folklorze, szczególnie w rosyjskim, gdzie znany jest jako Wania Durak, opuszcza rodzinny dom, a w drodze, dzięki swojej dobroduszności, zdobywa mądrość i przyjaźnie, dzięki którym w finale pokonuje wszelkie przeciwności, a nawet zostaje królem.

Ale dziś chodzi nie o królestwo w dosłownym tego słowa znaczeniu, czyli awans społeczny, o czym chłopi pańszczyźniani mogli tylko śnić. W książce Frederica Gorsa „Filozofia chodzenia”, która przedstawia proces włóczenia się jako przejaw wolności, znajdziemy taki cytat: „Chodzenie to nie sport, w sporcie liczą się technika i zasady, wyniki i współzawodnictwo, i wszystkiego trzeba się uczyć: ustawienia ciała, odpowiednich gestów (…). Gdy spotka się dwóch/dwoje piechurów, nie rozmawiają o wynikach, ani o liczbach, mówią o tym, którędy szli, który szlak jest najbardziej malowniczy” (przekład Ewa Kaniowska).

Dzień Włóczykija, choć dotyczy jednej z bardziej intrygującej postaci w bajkach dla dzieci, jest ważnym przesłaniem także dla dorosłych. Powodem do zadania sobie kilku pytań. Chcesz się ścigać, czy chcesz doświadczać? Poznać? Zrozumieć? Ruszaj. Bez celu. I zbędnego bagażu. Otwarty/otwarta na świat, który przemierzasz. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic