Jakub Żulczyk miażdży film "365 dni". A fani pytają go, po co poszedł na premierę

W czwartek 6 lutego odbyła się premiera jednego z najbardziej wyczekiwanych filmów tego roku - "365 dni". Ekranizacja powieści erotycznej Blanki Lipińskiej wywołała wiele kontrowersji, jeszcze zanim trafiła do kin, m.in. ze względu na zapowiadane odważne sceny erotyczne. Po premierze nie jest lepiej.

Jakub Żulczyk miażdży film "365 dni". A fani pytają go, po co poszedł na premierę
fot.PAP/Marcin Kaliński

Pierwsze oficjalne recenzje filmu są już dostępne w sieci. I, delikatnie mówiąc, peanów nie ma. Swoimi opiniami podzielili się jednak nie tylko krytycy, ale też widzowie, którzy byli na uroczystym pokazie. Wśród nich znalazł się pisarz Jakub Żulczyk, autor m.in. powieści "Ślepnąc od świateł", na podstawie której HBO wyprodukowało serial pod tym samym tytułem. Autor na premierę filmu "365 dni" wybrał się z partnerką, a następnie podzielił się tym faktem na Instagramie.

"To my, na premierze filmu, o którym lepiej zapomnieć. Dlatego nawet nie mówimy jakiego. Podpowiem: #pornhub lepszy i za darmo. Ale mamy fajne zdjęcie z łazienki" - napisał. Choć Żulczyk nie wymienił tytułu filmu, to jego fani szybko domyślili się, że chodzi o "365 dni". Postanowili więc dopytać, dlaczego pojawił się na premierze. "Adrianna z obowiązku zawodowego, a ja, aby ją wesprzeć" - wyjaśnił pisarz.

Ani twórcy filmu, ani Blanka Lipińska nie odnieśli się do słów krytyki. Autorki najpopularniejszych polskich erotyków nie raz wspominała jednak o ostracyzmie, z jakim spotyka się w środowisku literackim. W jednym z wywiadów wyznała, że koledzy pisarze jej nie gratulują. Po gali wręczenia nagród "Bestsellery Empiku" postanowiła również odnieść się do tej sytuacji: "Poszłam niesiona szeptem prawdziwych pisarzy i satysfakcją, że oto ja, dziewczyna z Puław, laska, która przynajmniej w teorii nie umie pisać, odbiera literacką nagrodę" - napisała na swoim Instagramie. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic