ON AIR
od 14:00 Kino w roli głównej zaprasza: Magdalena Juszczyk

Agata Młynarska szczerze opowiedziała o swojej depresji

Znana dziennikarka i prezenterka przyznała, że choć przed kamerami zawsze wyglądała na pełną energii, sama musiała zmierzyć się z depresją – pójść do psychiatry i przejść wieloletnią terapię.

Agata Młynarska szczerze opowiedziała o swojej depresji
fot.PAP/Marcin Kmieciński

Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją, który przypada 23 lutego, obchodzony jest w Polsce od 2001 roku. Obchodzony specyficznie, bo choć opisywany jest jako „święto”, ma na celu przede wszystkim upowszechnienie wiedzy o tej śmiertelnej chorobie i zachęcenie do leczenia się - zwłaszcza tych, którzy depresję bagatelizują albo się jej wstydzą.

Młynarska w swoim poście na Instagramie przekonuje, że nie ma się czego wstydzić, trzeba działać. A uwiarygadnia ją to, że sama musiała walczyć z tą chorobą. Miesiąc temu, w Dniu Babci, pisała o swoim szczęściu i spełnieniu, a w komentarzach komplementowano ją, że jest „babcią-petardą”. Teraz zauważa, że wszystko w jej życiu mogło pójść inaczej. Mogło skończyć się tragedią.

„Wiele razy zdarzało mi się nie mieć siły na nic, nawet na zmycie makijażu, na wstanie z łóżka” - wyznała. „Działałam na automatycznym pilocie, z wyuczonym uśmiechem, który odczuwałam jako fizyczny ból. Bolało mnie zresztą całe ciało. Nie mogłam spać, budziłam się nad ranem z nieuchwytnym niepokojem, myślówą, drżeniem serca”.

Prezenterka zauważyła, że z początku lekceważyła problem, bo przecież w pracy zmieniała się w „maszynę” - sprawną, skuteczną, energiczną. „To mi się nie zgadzało, to mnie zwodziło. Tłumaczyłam sobie, skoro daję radę w pracy i w domu, to nie mogę się nad sobą rozczulać i muszę się wziąć do kupy pozbierać" - napisała.

Dawała radę tak funkcjonować do czasu, gdy – jak to enigmatycznie określiła – "życie wywracając po raz kolejny mój plan, wyrzuciło mnie na skraj rozpaczy i trafiłam do psychiatry, a potem na terapię".

Prezenterka przekonuje w swoim poście, że wówczas w jej życiu nastąpił przełom. Od tamtej pory kontroluje swój nastrój, daje sobie prawo do smutku i zmęczenia, ale jest też świadoma, że bez tej kontroli mogłoby dojść do tragedii. "Wiele lat terapii pozwoliło mi zrozumieć mechanizmy, które na przestrzeni lat zostały zakłócone" - stwierdziła. "Bardzo powoli, przedzierając się przez uczucia, trudne emocje, łzy, niechęć, zdrowiałam i odnajdywałam w sobie spokój, nabierałam sił. I mówię Wam - to da się zrobić! To jest możliwe! Jest tylko jeden warunek - trzeba zaufać w sens pomocy profesjonalistów - lekarzy i psychoterapeutów. Trzeba też zdobyć się na odwagę, by poprosić o pomoc".

Agata Młynarska namawia przy tym do profilaktyki, którą określa: „złapaniem samopoczucia”. Chodzi o uważne przyjrzenie się sobie w celu wychwycenia symptomów niebezpiecznej choroby. Ale też do wrażliwości na wychwycenie objawów depresji u innych. Zwłaszcza w tych szczególnych czasach pandemii koronawirusa. „Rozejrzyjcie się, pogadajcie z bliskimi jak się czują, jak sobie radzą z tym, co zwaliło się nam wszystkim na głowy, w czym siedzimy od roku... Depresja może mieć też uśmiechniętą i radosną twarz" - przestrzega. "Kryje się pod powieką, zatruwa myśli i uczucia" Każda depresja jest inna. Ma różne oblicza. Jest chorobą którą trzeba leczyć. Nie ma w niej nic wstydliwego! A terapia jest najwspanialszą drogą do wewnętrznej harmonii poznania siebie i rozwoju (...)". (…)”.

Pod postem prezenterki internauci dzielą się własnymi doświadczeniami. Ktoś opiekujący się chorą na depresję mamą, przyznał, że sam wymaga pomocy. Przystojny mężczyzna, który na publikowanych w swoim profilu zdjęciach wygląda jak król życia, napisał, że od trzech lat uczy się żyć na nowo, bo depresja doprowadziła u niego do silnej nerwicy lękowej. „Wystarczył jeden atak lękowy, by życie pełne słońca obrócić w piach” - dodał. Jednak z internautek napisała, że z chorobą mierzy się już od 26 lat (podaje dokładną datę): „Odwiedza mnie niespodziewanie, ale za to z wielką pompą. Jak walnie, to rozbija wszystko w drobny pył. Bywało tak, że tygodniami siedziałam w fotelu. Wyłączałam telefon. Zero kontaktu z ludźmi (…)”.

Większość followersów Agaty Młynarskiej po prostu dziękuje jej za wpis, który określają, jako: ważny, mądry, potrzebny. Ada Fijał skomentowała: „Brawo, że o tym mówisz. Zwłaszcza w tych czasach”. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic