Zmarł aktor Udo Kier, odtwórca ról czarnych charakterów

W wieku 81 lat zmarł niemiecki aktor Udo Kier, który zagrał w ponad 250 produkcjach filmowych i telewizyjnych - podała w poniedziałek agencja dpa. Rozpoznawalność przyniosły mu role czarnych charakterów, m.in. Frankensteina i hrabiego Draculi.

Zmarł aktor Udo Kier, odtwórca ról czarnych charakterów
Udo Kier /URS FLUEELER /PAP/EPA

O śmierci Kiera, która nastąpiła w niedzielę w Palm Springs w Kalifornii, jako pierwszy poinformował jego partner, Delbert McBride, w rozmowie z amerykańskim magazynem „Variety”.

Kier urodził się w 1944 r. w Kolonii. Dorastał w ubogiej rodzinie, wychowywany przez samotną matkę. W młodości pracował przy taśmie produkcyjnej w fabryce Forda. W wieku 19 lat wyjechał do Londynu, gdzie nawiązał pierwsze kontakty z branżą filmową – przypomniała dpa.

Od 1991 r. mieszkał w Stanach Zjednoczonych.

Aktor pozostawał blisko środowiska artystycznego. W młodości zaprzyjaźnił się z Andym Warholem, który – zafascynowany intensywną zielenią jego oczu – widział w nim idealnego odtwórcę ról w horrorach. Kier zdobył rozgłos dzięki filmom „Ciało dla Frankensteina” (1973) i „Krew dla Draculi” (1974).

Zagrał też w znanych filmach duńskiego reżysera Larsa von Triera: „Przełamując fale” (1996), „Dogville” (2003) i „Melancholia” (2011).

Zawodowo był również związany z niemieckim reżyserem Rainerem Wernerem Fassbinderem, u którego zagrał m.in. w „Lili Marleen” (1981) i serialu „Berlin Alexanderplatz”. Wystąpił także w filmach amerykańskiego reżysera, nominowanego do Oscara, Gusa Van Santa.

Kier zagrał w ponad 250 filmach i produkcjach telewizyjnych. Ostatnio można go było zobaczyć w drugoplanowej roli w filmie „Tajny agent”.

W 2020 r. uhonorowano go tabliczką w Alei Gwiazd w Palm Springs.

W 2024 r. otrzymał najwyższe wyróżnienie Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Brunszwiku – nagrodę za wybitne osiągnięcia aktorskie w europejskiej kulturze filmowej, którą odebrał osobiście.

Współpracował też z Madonną i wystąpił w jej teledyskach - "Deeper and Deeper" i “Erotica".  



Z Berlina Iwona Weidmann

PAP