Pomysł rozdania części statuetek poza transmisją na żywo pojawił się już jakiś czas temu. Tłumaczono, że ma to doprowadzić do skrócenia transmisji. Zapewniono, że ich odbieranie będzie potem pokazane w lekko skróconej formie.
"The Hollywood Reporter" ujawnił, że w tym roku w przerwie reklamowej wręczone zostaną 4 z 24 Oscarów - za zdjęcia, montaż, krótkometrażowy film aktorski oraz za najlepszą charakteryzację. Co ważne, w kolejnych latach lista oscarowych kategorii wyłączonych z transmisji na żywo ma się zmieniać.
Decyzja Akademii wywołała oburzenie wśród widzów i filmowców. Głos w tej sprawie zabrali też ci, którzy w poprzednich latach zdobywali Oscary.
Wybitny autor zdjęć Emmanuel "Chivo" Lubezki był trzykrotnie nagradzany przez Akademię. Wyróżniono go za zdjęcia do filmów "Grawitacja", "Birdman" i "Zjawa". "Zdjęcia i montaż to prawdopodobnie cząstki elementarne, pierwotne komponenty kina. Ta decyzja jest niefortunna" - napisał na swoim profilu na Instagramie.
Decyzję Akademii skrytykował też Alfonso Cuaron - twórca obsypanego nagrodami filmu "Roma". Cuaron jest w tym roku nominowany m.in. za zdjęcia. Możliwe więc, że to on będzie odbierał statuetkę w czasie przerwy na reklamy.
"W historii kina były arcydzieła bez dźwięku, bez koloru, bez historii, bez aktorów i bez muzyki. Żaden film nie zaistniał bez zdjęć i montażu" - napisał na Twitterze Cuaron.
Głos zabrał również Guillermo del Toro, którego "Kształt wody" triumfował w ubiegłym roku w kategorii "Najlepszy film". Zastrzegł, że nie chciałby sugerować, jakie kategorie mogłyby być wycięte z transmisji na żywo. Jednocześnie podkreślił, że zdjęcia i montaż to "samo serce naszego rzemiosła". "Nie są odziedziczone z tradycji teatralnej czy literackiej - to jest istota kina" - tłumaczył.
91. gala rozdania Oscarów odbędzie się w nocy z 24 na 25 lutego polskiego czasu. Wśród nominowanych filmów jest polski akcent - "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego.
Maciej Nycz RMF