Na dużym ekranie Kobiela zadebiutował u Andrzeja Wajdy w "Popiele i diamencie". Rola nie była wielka, ale zapadała w pamięć, przez konformizm i pech postaci, jaką odtwarzał - Drewnowski był sekretarzem prezydenta miasta z widokami na karierę w stolicy...
Pech prześladował tez bohatera "Zezowatego szczęścia" Andrzeja Munka. Jan Piszczyk, bohater, którego grał Kobiela, przeszedł do historii polskiego kina. Z licznych ról filmowych warto przypomnieć "Człowieka z-3", "Rękopis znaleziony w Saragossie" , "Lalka", "Paryż - Warszawa bez wizy", "Ręce do góry", "Przekładaniec", czyli powrót do Andrzeja Wajdy.
Z Wajdą spotka się jeszcze raz: po tragicznej śmierci swojego przyjaciel Zbigniew Cybulskiego zagrał we "Wszystko na sprzedaż", fabule, pośrednio opowiadającej o bohaterze obrazu "Popiół i diament".
Niemniej ważne od ról na dużym ekranie była twórczość Kobieli w kabarecie i telewizji. Zaczynał wraz z grupą przyjaciół na Wybrzeżu w teatrzyku - kabarecie Bim-Bom. Potem była stolica i kabaret Dudek. W międzyczasie występował w telewizyjnych programach "Poznajmy się" i "Małżeństwo doskonałe" Jacka Fedorowicza i Jerzego Gruzy. W teatrze telewizji stworzył też niezapomniana kreację w sztuce Moliera "Mieszczanin szlachcicem" w reżyserii Jerzego Gruzy.
Kobiela zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym. Został pochowany w swojej rodzinnej miejscowości, w Tenczynku pod Krakowem. W Łodzi upamiętniono go w Alei Gwiazd. W Katowicach, gdzie się urodził, w 2010 roku odsłonięto jego popiersie w Galerii Artystycznej na placu Grunwaldzkim. (PAP Life)
Przypominamy - Bogumił Kobiela
niedziela, 31 maja 2015 (20:09)
"Poznajmy się", "Małżeństwo doskonałe" - kto w latach 60. nie oglądał tych programów? Na dużym ekranie Bogumiła Kobielę można było podziwiać w "Zezowatym szczęściu", czy "Człowieku z M-3". Przedwcześnie zmarły aktor urodził się 85 lat temu.