Premiery filmów Agnieszki Holland i Kasi Adamik na festiwalu w Toronto

Po światowej premierze filmu Agnieszki Holland o Franzu Kafce, „Franz”, podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto opinie krytyków są rozbieżne: od pochwał jako jednego z pierwszych wyróżniających się filmów do niezadowolenia.

Premiery filmów Agnieszki Holland i Kasi Adamik na festiwalu w Toronto

„Franz” to jeden z pierwszych godnych zauważenia filmów na Toronto International Film Festival (TIFF) – pisał krytyk „The Daily Beast”, amerykańskiego portalu poświęconego polityce, mediom i popkulturze. Przypominając znakomite opinie o „Zielonej granicy”, Nick Schager podkreślał w swojej recenzji, że choć w najnowszym filmie Agnieszki Holland jest „kilka lekkich potknięć”, to w wymiarze takim jak „ambicja i brawura, film jest jednym z najbardziej wyróżniających się filmów tegorocznego TIFF”. Zwracał przy tym uwagę, że na film warto iść wiedząc już coś o Kafce.

„Rozpacz, wesołość, uraza, strach, dociekliwość i intelektualne pryncypia – to wszystko zderza się we „Franzu”, którego paleta ustawicznie zmienia się od koloru do czerni i bieli, w którym spojrzenie kamery (dzięki Tomaszowi Naumiukowi) tańczy, obraca się i potyka z kombinacją baletowego wdzięku i gorączki w halucynacjach”- napisał krytyk „The Daily Beast”, który pomysł Holland na film określił jako „odświeżająco ekscentryczne podejście do poważnej biografii”.



Diametralnie odmienną opinię o „Franzu” miał Sam Bodrojan z branżowego portalu „IndieWire”. W jego opinii najnowszy film Holland to „rzadki niewypał w wykonaniu jednej z największych polskich twórczyń filmowych”. Krytyk „IndieWire” uznał film za „płytką hagiografię”, a większość filmu – w jego opinii „tylko mechanicznie dramatyzuje biografię Kafki”. Za najlepszą scenę Bodrojan uznał fragment zaczerpnięty z „Kolonii karnej”.

Przyczyny kształtu „Kafki” jako filmu Bodrojan upatruje w tym, że Holland „jest maksymalistką, co jest zarówno dla niej korzyścią jak i przynosi szkody”. Pierwsze projekcje „Franza” podczas (TIFF) odbyły się w piątek, ostatnia planowana jest na ostatni dzień festiwalu, 14 września. Scenariusz do filmu napisali Agnieszka Holland i Marek Epstein.

Brytyjski portal „Screen Daily”, należący do branżowego magazynu filmowego „Screen International” zamieścił wywiad z polską reżyserką, w którym Agnieszka Holland mówiła o mocnych reakcjach młodych ludzi, którzy byli w pierwszych grupach widzów oglądających film. Podkreślała, że współcześnie wizja społeczeństwa przedstawiana przez Kafkę, „gdzie prawo jest arbitralne, a jednostka się nie liczy, jest bardzo aktualna. To nie jest dobry znak. Kiedy Kafka staje się aktualny, to znaczy, że żyjemy w czasach, w których reguły są nieludzkie i niszczą nas”.

Widzowie TIFF będą mogli obejrzeć najnowszy film Agnieszki Holland jeszcze w najbliższą środę oraz sobotę i niedzielę, w ostatnie dwa dni festiwalu.

W weekend premierę światową miał thriller, którego Agnieszka Holland była producentką wykonawczą, czyli „Zima kruka” Kasi Adamik, na podstawie opowiadania Olgi Tokarczuk „Profesor Andrews w Warszawie”. Goście TIFF będą mogli obejrzeć „Zimę kruka” jeszcze w środę.

David Ehrlich pisał dla „IndieWire”, że to „wciągający i głęboko immersyjny thriller polityczny, którego większa część dzieje się w godzinach po zadeklarowaniu przez wojskową juntę stanu wojennego w całym kraju, w noc 13 grudnia 1981 r”. „Zima Kruka” jest daleko bardziej jak sen niż (film - PAP) o charakterze dydaktycznym, Adamik woli podkreślać halucynacyjny charakter początków totalitaryzmu” - napisał recenzent „IndieWire”, chwaląc „gęste” zdjęcia Tomasza Naumiuka, dekoracje Aleksandry Kierzkowskiej i „błyskotliwie zbudowaną atmosferę”, która „użycza wstrząsającego sensu horroru historii”.

Krytyk brytyjskiego „The Guardian” Benjamin Lee zwracał w niedzielnej recenzji uwagę na grę Lesley Manville, filmowej profesor Joan, która znalazła się w Polsce na samym początku stanu wojennego, a którą językowa izolacja „i rosnąco barbarzyńskie siły”, „redukują z zachowującej się z lekką wyższością wykładowczyni do spanikowanej i uciekającej kobiety”. To właśnie, zdaniem recenzenta „The Guardian” sprawia, że thriller natychmiast angażuje widza.

Z Toronto Anna Lach

PAP