Wystawione po raz pierwszy w Warszawie w 2005 r. przedstawienie "Macbeth" Jarzyny "zostało importowane w całości przez (teatr) St. Ann's Warehouse i Polski Instytut Kultury". Niemal wszystko, od aktorów po scenografię, będzie takie samo jak w polskiej wersji.
"Ponieważ jednak ta zaawansowana technicznie i koncepcyjnie produkcja multimedialna miała za duży rozmach na teatr St. Ann's w Dumbo (części Brooklynu) (...) zostanie wystawiona na specjalnie zbudowanej, dwupiętrowej scenie w pozbawionym dachu, XIX-wiecznym Tobacco Warehouse po drugiej stronie ulicy" - czytamy.
Wszystkie elementy scenografii, jak również rekwizyty w rodzaju pralek niemieckiej produkcji zajęły trzy kontenery i ich sprowadzenie z Europy kosztowało blisko 30 000 dol. Jest to jednak i tak mniej, niż trzeba by zapłacić za odtworzenie przestrzeni scenicznej od zera.
"Widok (przestrzeni scenicznej) z panoramą Manhattanu w tle jest imponujący, a czerwona cegła magazynu w zderzeniu z radziecką szarością sceny oraz linami i łukami mostu brooklyńskiego tworzy oszałamiającą, spójną kompozycję geometryczną" - czytamy.
Jak pisze dziennik, wystawienie sztuki na świeżym powietrzu stwarzało pewne problemy, bo z powodu ruchu samochodów na pobliskim moście nie było dobrze słychać muzyki. Publiczność dostanie więc specjalne słuchawki. "Oprawa muzyczna tego przedstawienia wyjątkowo dobrze pasuje do St. Ann's - powiedziała założycielka i dyrektor artystyczna teatru Susan Feldman. - Zawsze mamy taką rock-and-rollową energię".
"Zrobił na mnie wrażenie rozmach tego przedstawienia, jego filmowy charakter i emocjonalna prawdziwość - tłumaczy Feldman powody, dla których zdecydowała się je sprowadzić. - Połowy tekstu w ogóle nie rozumiałam, ale nie miało to znaczenia". Dodaje, że widziała "Macbetha" w Warszawie dwa razy, a ściągnięcie go do
Nowego Jorku trwało dwa lata i kosztowało około 700 000 dol.
Jak pisze "NYT", "w Warszawie sztuka została okrojona do takiego stopnia, że wycięto z niej podstawowe symbole: wiedźmy (teraz będzie tylko jedna, Hekate) oraz wiele monologów. Jarzyna na potrzeby brooklyńskiej produkcji przez sześć miesięcy przerabiał tekst i przywrócił kilka monologów. Są jednak prezentowane w
sposób filmowy, w zbliżeniach wyświetlanych na ekranie wiszącym prawie 40 stóp nad ziemią. To przedstawienie to krwisty Shakespeare pokazywany umyślnie jak w kinie dla zmotoryzowanych".
"Zobaczymy podrzynanie gardła i wieszanie" - opisuje przedstawienie kierownik produkcji Owen Hughes.
Jak podkreśla Jarzyna, chciał uzyskać efekt jak największego realizmu. "Na przykład w pierwszej scenie Shakespeare opowiada o tym, co się dzieje, o bitwie, referując to ustami posłańca. Ja nie chciałem o tym mówić, chciałem to pokazać. Myślę, że w czasach elżbietańskich teatr nie miał jak tego zrobić. Dziś jest technicznie możliwe pokazanie tego w teatrze, przybliżenie, stworzenie poczucia udziału w wojnie" - cytuje gazeta Jarzynę.
Wydział Prasowy Urzędu m.st. Warszawy poinformował, że władze miasta przeznaczyły na wyjazd polskich artystów 360 tys. złotych.
"NYT" zapowiada nowojorską premierę "Macbetha" Jarzyny
czwartek, 12 czerwca 2008 (14:53)
Polski reżyser teatralny Grzegorz Jarzyna wystawi w dniach 17-29 czerwca na prestiżowej scenie nowojorskiej nową wersję swego przedstawienia "Macbeth" według Williama Shakespeara - informuje w czwartek dziennik "New York Times".