Russell Crowe to niewątpliwie człowiek wielu talentów. Gwiazdor takich kinowych hitów, jak „Gladiator”, „Robin Hood” czy „Piękny umysł”, jest nie tylko cenionym i wielokrotnie nagradzanym aktorem, ale i uzdolnionym muzykiem. 61-letni Nowozelandczyk gra na gitarze, śpiewa i pisze piosenki. O karierze scenicznej marzył, zanim ruszył na podbój Fabryki Snów. Na początku lat 80. występował pod pseudonimem Russ Le Roq, grywał też w musicalach. Współpracował z wieloma zespołami. Z grupą 30 Odd Foot Of Grunts wydał trzy albumy studyjne, a w 2005 roku wypuścił debiutancki solowy krążek „My Hand, My Heart”.
Prężnie działającym muzycznym projektem Crowe’a jest Indoor Garden Party – założony w 2009 roku rockowy kolektyw, w którym pełni on funkcję wokalisty, gitarzysty i frontmana. Formacja skupia różnych artystów, którzy łączą siły na potrzeby konkretnych występów na żywo. Ich twórczość to eklektyczna mieszanka rocka, soulu, folku, bluesa i muzyki country. Wraz z Indoor Garden Party hollywoodzki aktor nagrał dwie płyty – wydany w 2017 roku album „The Musical” oraz „Prose And Cons”, który miał premierę zeszłego lata. 20 grudnia zespół wystąpi w Enmore Theatre w Sydney.
Rozmawiając z magazynem „People” laureat nagrody BAFTA zdradził, że muzykowanie jest dla niego znakomitą odskocznią od żmudnej i ściśle kontrolowanej pracy na planach zdjęciowych. „Granie w zespołach rock and rollowych jest dla mnie najprostszym sposobem na znalezienie ukojenia. Jako aktor każdego dnia musisz podporządkować się harmonogramowi, zrezygnować z potrzeb postaci ze względu na to, czego chce producent, czego chce reżyser, czego wymaga operator, czego może wymagać reszta obsady. Kiedy wychodzę na rockandrollową scenę, panuje anarchia. Nie wiem, co się stanie. Dlatego to robię” – zdradził Crowe.
Nie oznacza to wszelako, że gwiazdor „Tajemnic Los Angeles” porzucił występy na ekranie. Ostatnio zagrał w czekającym na premierę dramacie „Norymberga” w reżyserii Jamesa Vanderbilta. Crowe sportretował jednego z twórców hitlerowskiej III Rzeszy, Hermanna Göringa, który jest głównym oskarżonym w historycznym procesie w Norymberdze. Produkcja opowiada o młodym psychiatrze, który ma za zadanie zbliżyć się do nazistowskiego zbrodniarza, by zdobyć niepodważalne dowody jego winy. U boku Crowe’a wystąpili m.in. Rami Malek, Richard E. Grant i Michael Shannon. Obraz trafi na ekrany polskich kin 28 listopada. (PAP Life)