To, że Hirek Wrona ma psa rasy, która wywodzi się z Wielkiej Brytanii, współgra z jego ogólną fascynacją dla Albionu. "Jestem wielkim sympatykiem Anglii, mieszkałem tam przez jakiś czas. Bardzo lubię Anglików. Podoba mi się ich podejście do życia, bo kochają piłkę nożną i muzykę. I to jest częścią ich bycia, częścią ich kultury. Ale kochają również psy" - mówi PAP Life Wrona.
"Kiedy kupowaliśmy kilkanaście lat temu psa z żoną, to właściwie moja żona mnie namówiła, żeby wziąć corgiego. Ja w ogóle wtedy nie wiedziałem, co to za rasa. Nasz corgi miał na imię Berek. Był z nami 15 lat i dwa lata temu opuścił nas ze starości. Powiedziałem, że nie chcę już mieć innej rasy, tylko musi być kolejny corgi" - opowiada.
Obecny pupil Wrony, o czarno-beżowo-białym umaszczeniu, nazywa się Harry. "Córce kojarzył się z Harrym Potterem, żonie z księciem Harrym, a mnie z Brudnym Harrym" - śmieje się dziennikarz. Pies jest bardzo wesoły, opiekuńczy i dostarcza dużo radości rodzinie Wrony. Daje też o sobie znać jego pasterski rodowód. "On w Anglii wypasa owce, więc dla niego rodzina jest stadem. Pilnuje tego stada. Jeśli ktoś się oddala, to wtedy zagania go do stada i podszczypuje" - tłumaczy Wrona.
Jak podkreśla, corgi są bardzo inteligentne, ale przez to też wymagające. Potrzebują twardej ręki, bo inaczej wejdą właścicielowi na głowę. (PAP Life)