Zdaniem Holland złotą statuetką uhonorowane zostały "prostota oraz uniwersalna przestrzeń, którą ten film stwarza i w której ludzie mogą pomieścić swoje emocje, przeżycia".
"Ida" to nie jest taki film, o którym trzeba dużo opowiadać. Albo on trafia do wrażliwości i gustu człowieka, albo nie trafia. Większość ludzi przy oglądaniu uznało, że nie widzieli takiego filmu, że on im otworzył przestrzenie wrażliwości i wyobraźni, również estetycznej, które powodowały, że mieli wrażenie obcowania z czymś wyjątkowym" - mówiła reżyserka.
Jako najsilniejszy konkurent "Idy" w rywalizacji o Oscara wskazywany był często rosyjski "Lewiatan" w reżyserii Andrieja Zwiagincewa.
"Bałam się już trochę pod koniec" - przyznała w poniedziałek Holland. "Jeszcze dwa miesiące temu "Ida" była faworytką. Ale zwykle, jeśli się jest tak wcześnie faworytem, to następuje pewne zmęczenie i mogą wejść do gry inni. "Ida" weszła do kin amerykańskich przed prawie rokiem, a "Lewiatan" w ostatniej chwili, z dużym uderzeniem promocyjnym. Przewaga "Idy" się zmniejszyła. Ale, jak widać, nie tak, by "Ida" miała przegrać" - powiedziała.
Holland zaznaczyła jednocześnie, że "Lewiatan" jest wspaniałym filmem". "Ida" miała w swojej kategorii silną konkurencję. Wielu zwolenników miały także "Dzikie historie", "Timbuktu". Paweł pokonał świetnych kolegów" - powiedziała.
