35-letni Marcin Masecki to jeden z najpopularniejszych i najbardziej oryginalnych polskich pianistów jazzowych. Równie dobrze radzi sobie z repertuarem klasycznym. Natomiast, pracując przy "Zimnej wojnie" Pawła Pawlikowskiego mógł sprawdzić się, jako kompozytor muzyki filmowej. Muzyka w tym filmie odgrywa niebagatelną rolę, gdyż para głównych bohaterów, grana przez Joannę Kulig i Tomasza Kota, poznaje się w zespole pieśni i tańca "Mazurek".
"Zrobiłem aranżacje jazzowe dwóch utworów ludowych z repertuaru Mazurka, chodzi o Dwa serduszka i Doliny. Oprócz tego dużo czasu spędziliśmy razem z Tomkiem Kotem przy pianinie, bo uczyłem go tego, jak porusza się pianista" - mówi PAP Life Masecki. W filmie widzimy twarz i korpus Kota, ale dłonie muskające klawisze należą już do Maseckiego. W zakresie dyrygowania Kot miał tego samego korepetytora. W scenach, gdy prowadzi orkiestrę, aktor perfekcyjnie opanował ruchy rąk i obyło się bez filmowych sztuczek.
Na ścieżkę filmową "Zimnej wojny" poza aranżacjami Maseckiego składają się surowe melodie wygrywane i śpiewane przez wiejskich muzykantów, a także opracowania pieśni ludowych wykonane przez Tadeusza Sygietyńskiego, założyciela zespołu "Mazowsze", z lat 50-tych. Jazzowe aranżacje pojawiają się w drugiej połowie filmu, przedstawiającej życie na emigracji w Paryżu i świat tamtejszych lokali nocnych.
Masecki z autopsji wie, czym jest życie na obczyźnie. To prawdziwy kosmopolita. Swój czas dzieli między Warszawę i Berlin, ma żonę Argentynkę, przez pierwsze lata życia mieszkał w Kolumbii. Zaznacza, że w przeciwieństwie do Wiktora z "Zimnej wojny", jest dzieckiem epoki, kiedy podróżowanie jest łatwiejsze i nie musi przechodzić żadnych dramatów.
Muzykę ludową zna i lubi. Nagrałem płytę z własnymi mazurkami i polonezami. Najpierw, jako pianista klasyczny, zetknął się mazurkami i polonezami w wersji chopinowskiej. "Swojego czasu myślałem nawet o rozpoczęciu przygody z harmonią trzyrzędowa, zakupieniu jej, ale to jeszcze przede mną" - zdradza. (PAP Life)