"Lohengrin" to mityczna opowieść o konfrontacji dobra ze złem, o niemożliwej do zrealizowania miłości, samotności i tęsknocie. Miłość Elzy i Lohengrina nie może zostać spełniona - Lohengrin jest rycerzem Graala, posłańcem Boga, któremu nie wolno się zakochać.
"Lohengrin to w gruncie rzeczy ostatnia wielka romantyczna opera. W ten sposób staram się ją prowadzić. Uważam, że widać w niej wpływy włoskiego bel canto. Mówi się o wagnerowskich barytonach, tak jakby kompozytor był Frankensteinem, tworzącym śpiewaków na swoją modłę w laboratorium. Tak oczywiście nie było, kompozytor korzystał z dostępnych muzyków. Moja interpretacja wskazuje na wpływy muzyki włoskiej, m.in. Vincenzo Belliniego. Widać też pasaże z romantyzmu niemieckiego" - powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej dyrygent Stefan Soltesz. "Nie znaczy to, że nie wybrzmi słynny marsz, nie zabrzmią trąbki, nie zobaczymy tych elementów muzyki, które można nazwać faszyzującymi" - podkreślił.
Odtwórca tytułowego Lohengrina, Peter Wedd podkreślał konieczność zachowania lirycznego aspektu postaci. "Nawet w rolach heroicznych konieczny jest element lirycznego piękna. To był dla mnie punkt wyjścia do pracy nad rolą. Ta postać sprawia mi wielką przyjemność m.in. dzięki temu, że łączy się w niej postać człowieka, który się zakochuje, i istoty duchowej, nadprzyrodzonej" - przekonywał śpiewak.
Reżyserią, scenografią i przygotowaniem kostiumów zajął się angielski reżyser Antony McDonald. Artysta posiada tytuł Royal Designer for Industry, jest także laureatem International Opera Awards w dziedzinie scenografii operowej. Był jednym z projektantów brytyjskiego zespołu, który dwukrotnie zdobył nagrodę Golden Triga Praskiego Qadriennale. W swoim dorobku ma spektakle wystawiane m.in. w Northern Ireland Opera, Nationale Reisopera w Holandii, Scottish Opera czy Teatrze Bolszoj w Moskwie.
"Kiedy przystąpiliśmy do pracy nad Lohengrinem, nie zadawaliśmy sobie pytania co zrobimy z Lohengrinem, ważniejsze było dla nas pytanie kim jest Lohengrin. Zagłębiliśmy się w muzykę ale także warstwę tekstową, która przypomina sztuki Ibsena; postaci są wręcz cztero-wymiarowe" - mówiła asystentka McDonalda, Helen Cooper.
Chórem i Orkiestrą Teatru Wielkiego-Opery Narodowej dyrygować będzie Stefan Soltesz. Węgierski dyrygent, współpracujący m.in. z Deutsche Oper Berlin, Operą Hamburską, Teatrze Państwowym w Brunszwiku czy Operą Flamandzką w Antwerpii i Gandawie. Od 1997 roku pełni funkcję generalnego dyrektora muzycznego Filharmonii w Essen; do 2013 r. był szefem artystycznym Aalto-Musiktheater w tym mieście. Regularnie dyryguje gościnnie w Wiedeńskiej Operze Państwowej a także w teatrach operowych w Dreźnie, Hamburgu, Monachium i Berlinie. W 2010 r. Nadrenia Północna-Westfalia nadała mu tytuł doktora honoris causa.
Występują m.in.: Bjarni Thor Kristinsson, Peter Wedd, Mary Mills, Thomas Hall, Anna Lubańska, Dariusz Machej.
Kolejne spektakle odbędą się: 13, 15 i 17 kwietnia.
