Zacytowane słowa wypowiada bohaterka grana przez Justynę Wasilewską podczas posiedzenia Izby Morskiej. Jej mąż znajdował się na pokładzie feralnego promu płynącego ze Świnoujścia do szwedzkiego Ystad nocą z 13 na 14 stycznia 1993 roku. Bliscy ofiar tego rejsu zmuszeni byli zmierzyć się nie tylko z tragedią, ale też z systemową obojętnością.
Historię tragicznie zakończonego rejsu promu Jan Heweliusz przypomni teraz Jan Holoubek w serialu, który wyreżyserował na podstawie scenariusza Kaspra Bajona. Rozpoczęta 13 stycznia podróż w kierunku Ystad, za sprawą sztormu, szybko zamienia się w walkę o przetrwanie. Pozostawione na lądzie zrozpaczone rodziny podejmują walkę o ujawnienie prawdy o katastrofie, jaka stała się udziałem załogi i pasażerów promu.
Holoubek i Bajon zainspirowali się prawdziwą katastrofą promu Jan Heweliusz, tworząc jednocześnie dramat katastroficzny i sądowy. Jak podkreśla Netflix w informacji prasowej, „Heweliusz’ to historia fikcyjna inspirowana licznymi wątkami i wspomnieniami zaczerpniętymi ze źródeł dotyczących tragedii. To również opowieść o jej konsekwencjach – walce o sprawiedliwość, godność i pamięć w czasach społecznej transformacji.
Historie głównych bohaterów są osadzone w realiach rozpadającego się systemu państwowego po upadku PRL. Władze próbują zrzucić całą odpowiedzialność za tragedię na kapitana, a w Izbie Morskiej rozgrywa się walka wdów o sprawiedliwość i pamięć o zmarłych. W centrum tej historii są kobiety, które rozpoczynają walkę z przedstawicielami władzy balansującymi między lojalnością wobec państwa, a własnymi moralnymi dylematami.
W rolach głównych w „Heweliuszu” zobaczymy m.in. Borysa Szyca, Michała Żurawskiego, Konrada Eleryka, Justynę Wasilewską, Magdalenę Różczkę i Jacka Komana. (PAP Life)