Ta historia do dziś wzbudza emocje. W walentynkowy wieczór w 2013 roku popularny paraolimpijczyk Oscar Pistorius oddaje strzały w stronę - jego zdaniem - napastnika. Napastnikiem okazuje się narzeczona sportowca, południowoafrykańska modelka, Reeva Steenkamp. Pistorius twierdził, że pomylił Reevę z intruzem po tym, jak poszła do łazienki w nocy. I choć do dziś sportowiec twierdzi, że jego wersja jest prawdziwa, nikt nie dał jej wiary i został skazany na 15 lat więzienia.
Ponownym opowiedzeniem tej historii zajął się reżyser, Daniel Gordon. Jak mówi na łamach "The Mirror", historia jest złożona bardziej niż ktokolwiek byłby w stanie przypuszczać. „Jest jednocześnie inspirująca i wstrząsająca, i zapewnia wgląd w szeroki wachlarz zagadnień. Od przemocy uwarunkowanej płcią po prawa osób niepełnosprawnych, nierówności rasowe i szaleństwo w mediach. Mam nadzieję, że film dostarczy widzom dodatkowego kontekstu i warstw historii, którą według siebie znają” - dodaje.
Czy tak jest w istocie, okaże się już 7 listopada. (PAP Life)