ON AIR
od 10:00 Pod znakiem Lwa zaprasza: Marta Kubala

W Rzymie dla turystów nie ma dolce vita

Przysłowiowe oczy dookoła głowy, ostrożność, rozsądek i dostosowane do kondycji przygotowanie na zwiedzanie w upale - to niezbędny "ekwipunek", z jakim turysta musi przyjechać do Rzymu.

W Rzymie dla turystów nie ma dolce vita
fot.PAP/Darek Delmanowicz

To, o czym szczególnie trzeba pamiętać, to rada, by nie wpaść w różne pułapki, zastawiane niestety często na turystów, zwłaszcza tych, którzy do Wiecznego Miasta przyjeżdżają po raz pierwszy i będąc pod jego urokiem tracą czujność i są podatni na różnego rodzaju, mniejsze lub większe oszustwa i sztuczki stosowane przez nieuczciwych restauratorów, samozwańczych przewodników i przedstawicieli agencji turystycznych.

Podobnie, jak w wielu innych miastach w różnych krajach, na rzymskich lotniskach należy unikać korzystania z usług taksówkarzy, oblegających terminale przylotów i półgłosem oferujących transport. Nigdy nie ma bowiem jasności, ile trzeba będzie zapłacić za kurs. Taksówki zamawiane poprzez aplikację lub telefonicznie gwarantują stałe ceny na trasie między lotniskami Ciampino czy Fiumicino a centrum. To wydatek od 30 do 45 euro.

Znakomitym, znacznie tańszym rozwiązaniem, zwłaszcza w przypadku Fiumicino, są kolejki odjeżdżające z dworca na terminalu. Szybki pociąg Leonardo Express zawozi bezpośrednio na stację kolejową Termini nie zatrzymując się nigdzie po drodze.

Jest też kolejka jadąca do podrzymskich miejscowości, którą z Fiumicino można dojechać w pół godziny do kilku ważnych węzłów komunikacyjnych w centrum miasta, przede wszystkim na stacje Trastevere (czyli Zatybrze) i Ostiense.

Wybierając środek transportu należy brać pod uwagę to, że szybka droga Rzym - Fiumicino często blokuje się z powodu korków, co wymaga tego, by zawsze zaplanować sobie znacznie więcej czasu na dotarcie na lotnisko samochodem.

Prawdziwym utrapieniem dla rzymian i turystów bywa stołeczne metro, zarówno z powodu regularnych strajków, jak i częstych awarii oraz zepsutych schodów ruchomych. Ich awaria spowodowała, że przez wiele miesięcy zamknięta była stacja w samym turystycznym sercu miasta, czyli na Placu Hiszpańskim. Od października zeszłego roku z tego samego powodu, po wypadku, do jakiego tam doszło na schodach, nie działa stacja na centralnym placu Repubblica.

Dodatkową przykrością, związaną z wyborem tego środka lokomocji jest to, że potrzebna jest w nim najwyższa czujność w związku z plagą kradzieży kieszonkowych.

Stan rzymskich autobusów woła o pomstę do nieba, o czym niemal codziennie pisze rzymska prasa. Pojazdy stają w płomieniach, bo zapalają się w nich silniki, a to, że w dziesiątkach takich przypadków w ostatnich latach nikt nie ucierpiał zawdzięcza się błyskawicznym reakcjom kierowców i traktuje w kategoriach cudu.

Coraz popularniejsze wśród turystów jest wypożyczanie skuterów, stojących w różnych punktach miasta.

Korzystając z tej niewątpliwej atrakcji, jaką jest możliwość objechania Koloseum kolorowym jednośladem w gustownym kasku, należy pamiętać o kolejnej rzymskiej pladze; dziurach w jezdniach, które wywołują nie tylko wściekłość użytkowników dróg, ale stanowią też autentyczne zagrożenie. Ulice w Wiecznym Mieście są dosłownie poorane i szczerze przeklinane przez kierowców. Tym bardziej narażeni są na dziury i wyrwy przybysze, nieprzyzwyczajeni do stanu nawierzchni i nieświadomi realnego zagrożenia.

Najbardziej do wyobraźni przemawia opowiadane przez rzymian ich gościom zdarzenie z Jamesem Bondem w roli głównej. Podczas kręcenia scen pościgu samochodowego w stolicy Włoch Daniel Craig, grający agenta 007, rozbił sobie głowę w aucie, co jest najlepszym dowodem, że na rzymskie dziury naprawdę nie ma mocnych.

Ostro to, co dzieje się w Rzymie podsumował watykański dziennik "L'Osservatore Romano", który napisał, że wielu mieszkańców już straciło "nadzieję na to, że zobaczą wreszcie miasto nadające się do życia". Nowością ostatnich dni jest zapowiedź burmistrz Virginii Raggi, która obiecała, że stan ulic poprawi się w ciągu dwóch najbliższych lat dzięki wyasygnowaniu na ten cel 60 milionów euro.

Są dwa punkty, najczęściej odwiedzane przez turystów, gdzie wymagana jest wyjątkowa czujność i gdzie nie można pozwolić sobie nawet na najkrótsze rozproszenie uwagi; to Watykan i jego okolice oraz Koloseum. W rejonie placu Świętego Piotra na zwiedzających czyhają różnego rodzaju pułapki. Pierwszą są dziesiątki nielegalnie działających przedstawicieli agencji turystycznych, którzy oferują wejście bez kolejki do Muzeów Watykańskich i usługi przewodników. Sprzedawane przez nich bilety do Muzeów są znacznie droższe, a do tego nie zawsze w ogóle autentyczne.

Dlatego planując wyjazd do Rzymu lepiej wcześniej zarezerwować zwiedzanie papieskich kolekcji wyłącznie na ich oryginalnej stronie internetowej www.museivaticani.va.

Zwiedzanie Muzeów Watykańskich w ciągu dnia przez większość roku, zwłaszcza w szczycie sezonu letniego, oznacza podążanie w ścisku, którego kulminacja następuje w Kaplicy Sykstyńskiej. Do tych, którzy pragną więcej spokoju i mniejszego tłoku skierowana jest oferta wizyty w piątkowy wieczór i zwiedzanie w sugestywnej scenerii wieczoru.

Wokół placu Świętego Piotra wśród przejętych i pochłaniających widoki turystów grasują także kieszonkowcy. Dużym utrapieniem są też natrętni sprzedawcy podróbek: toreb, okularów słonecznych. Lepiej trzymać się od nich z daleka i nie ulec czarowi niskiej ceny.

Dużym wyzwaniem jest zwiedzanie Koloseum, gdzie panuje ogromny tłok i gdzie turyści nagabywani są przez obnośnych sprzedawców pamiątek i wody oraz często fałszywych biletów do amfiteatru i mężczyzn przebranych w stroje rzymskich żołnierzy oferujących wspólne zdjęcie za niemałą opłatą. Są też samozwańczy przewodnicy, oprowadzający wycieczki bez zezwolenia. Bilety należy kupować tylko w oficjalnych kasach - ale liczyć się trzeba z często długą kolejką - a także w internecie.

To, czego nie mogą zapewnić sobie turyści, to zwiedzanie amfiteatru Flawiuszów w ciszy i spokoju w ciągu dnia. I w tym przypadku znacznie lepiej skorzystać z oferty wieczornej wizyty.

Szczególnie starannie należy wybierać miejsca na szybką przekąskę, obiad czy kolację, bo wiele lokali w miejscach szczególnie obleganych przez turystów bardzo często nie gwarantuje wysokiej jakości jedzenia, ale nadzwyczaj wysokie rachunki. Rzymska prasa regularnie informuje o przypadkach wystawiania wyjątkowo słonych rachunków, nawet po kilkadziesiąt euro za kawę czy inny napój i prosty posiłek.

Warto z całą pewnością odwiedzić "kultowe" wśród rzymian, słynące z prostego wystroju i świetnej pizzy oraz innych dań lokale "Da Francesco" niedaleko Piazza Navona i "La Montecarlo" w zaułku koło Corso Vittorio Emanuele.

Obowiązkowym, choć nadal jeszcze nieoczywistym punktem wartym odwiedzenia w Rzymie jest uwielbiana przez jego mieszkańców "mekka" wyśmienitego jedzenia, czyli "Eataly" niedaleko via Ostiense. To połączenie galerii handlowej - supermarketu z wszelkiego rodzaju włoską żywnością najwyższej jakości z restauracjami, cukierniami i barami szybkiej obsługi. Kto chce zjeść najlepsze włoskie przysmaki - od wyśmienitej pizzy po znakomite makarony i rewelacyjne lody, a także zrobić zakupy musi odwiedzić to miejsce, filię sieci założonej przez przedsiębiorcę Oscara Farinettiego.

Wiele trudów zwiedzania, zwłaszcza w upale i w tłoku, zrekompensuje widok Koloseum, zwłaszcza o zmierzchu i wieczorem, gdy jest sugestywnie podświetlone, a także jednego z najbardziej bajecznych miejsc w Rzymie, czyli alei Fori Imperiali. Tam o oświetlenie zabytków starożytności zadbał sam Vittorio Storaro, jeden z najwybitniejszych operatorów filmowych na świecie, trzykrotny zdobywca Oscara.

Odrobiny spokoju można zaznać w "filmowej" uliczce Margutta, znanej z "Rzymskich wakacji". Tam można jeszcze odnieść wrażenie, że czas stanął w miejscu...

Warto również pojechać do niezwykle ciekawej architektonicznie biznesowej dzielnicy Eur, zbudowanej na wystawę światową, która miała odbyć się w 1942 roku, ale została odwołana z powodu wojny. Panorama z tzw. Kwadratowym Koloseum to jeden z piękniejszych widoków Wiecznego Miasta.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic