Ryan Reynolds rezygnuje ze scen kaskaderskich „Gdy skończyłem 35 lat, rzucanie się na beton przestało być zabawne.”

Gwiazdor „Deadpoola” w najnowszym wywiadzie zdradził, że kończy z tym, z czego dotąd słynął, czyli z samodzielnego wykonywania trików kaskaderskich na planach zdjęciowych. Wszystko dlatego, że sprawia mu to coraz większy kłopot, bo w ciągu ostatniej dekady jego sprawność i wytrzymałość mocno osłabły. „Gdy skończyłem 35 lat, rzucanie się na beton przestało być zabawne. Stało się piekłem” – ujawnił aktor.

Ryan Reynolds rezygnuje ze scen kaskaderskich „Gdy skończyłem 35 lat, rzucanie się na beton przestało być zabawne.”
Ryan Reynolds/fot.CAROLINE BREHMAN/PAP/EPA

„Deadpool 3”

Fani „Deadpoola” od miesięcy wyczekują nowych doniesień na temat zapowiadanej trzeciej części tej popularnej serii. Choć wciąż nie ujawniono dokładnej daty premiery obrazu ani nazwisk reżysera i członków obsady, szefowie Disneya wiele razy zapewniali, iż widzowie mogą spać spokojnie, bo cykl prędzej czy później doczeka się kontynuacji. O, to kiedy ruszą zdjęcia, w zeszłym roku zapytano gwiazdora tej produkcji, Ryana Reynoldsa. Nie udzielił on jednak satysfakcjonującej fanów odpowiedzi. „Szczerze mówiąc, nie wiem. Czy zaczniemy kręcić w 2022 roku? Szanse oceniam na 50/50. Cały czas pracujemy nad przyspieszeniem tego procesu” – wyjaśnił latem w rozmowie z portalem „Collider”.

Koniec z „kaskaderką”

W najnowszym wywiadzie udzielonym „Variety” Reynolds znów zapewnił, że „premiera nowej części „Deadpoola” jest coraz bliżej”, ale nie zdradził żadnych szczegółów. Poza jednym – akrobacje na planie tej produkcji najprawdopodobniej wykona za niego kaskader. Samodzielne wykonywanie wymagających ogromnej sprawności trików sprawia mu bowiem coraz większe trudności. „Gdy skończyłem 35 lat, rzucanie się na beton przestało być zabawne. Stało się piekłem. Po nakręceniu każdej takiej sceny wszystko mnie bolało. A branie codziennie ibupromu nie jest najlepszym pomysłem” – przyznał 45-letni gwiazdor.

Tylko profesjonaliści

Efektem tej refleksji jest decyzja Reynoldsa, by podczas pracy nad kolejnymi filmami korzystać z usług profesjonalistów. „Zawsze staram się robić jak najwięcej akrobacji samodzielnie, ale gdy pojawi się coś zwyczajnie zbyt trudnego lub wymagającego większej sprawności niż ta, którą mam, zostawię to wyszkolonemu kaskaderowi” – zadeklarował aktor.

Nowy film Reynoldsa

We wspomnianym wywiadzie Reynolds zdementował też krążące od pewnego czasu plotki, że pojawi się u boku Benedicta Cumberbatcha w filmie „Doktor Strange w multiwersum obłędu”, który trafi do kin w maju tego roku. „Naprawdę nie ma mnie w tym filmie. Mogę przysiąc, że nie zobaczycie mnie na ekranie” – zapewnił. Reynoldsa zobaczymy za to w filmie science fiction „Projekt Adam”, w którym partnerują mu Mark Ruffalo i Zoe Saldana. Produkcja trafi do katalogu Netflixa 11 marca. (PAP Life)