Aktor kilka dni temu przeszedł poważny udar. Jak donoszą media, gdy pojawili się ratownicy, był świadomy, jednak jego stan szybko się pogorszył. Nie pomogła operacja, a Perry został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, z której już się nie wybudził. Przyczyną śmierci aktora są więc najprawdopodobniej powikłania po udarze mózgu. Jak poinformował jego agent, aktor odszedł w otoczeniu najbliższych i przyjaciół.
Wiadomość o śmierci popularnego aktora dla wielu była szokiem.
Perry karierę zaczynał w pod koniec lat 80. XX wieku w telewizyjnych operach mydlanych stacji ABC "Loving" i NBC "Inny świat". Jednak przełomem była rola Dylana McKaya w serialu "Beverly Hills 90210", który cieszył się popularnością na całym świecie.
Serial przedstawiał szkolne, a następnie uniwersyteckie i domowe perypetie bliźniąt - Brendy i Brandona Walshów, a także ich przyjaciół. Para Dylan - Brenda, którą grała Shannen Maria Doherty, dla wielu nastolatków stała się kultowa. Producentem serialu był Aaron Spelling.
Po kilku latach Perry zdecydował się podjąć ryzyko i odejść z serialu. Zagrał później w równie popularnej serialowej produkcji - "Buffy - postrach wampirów", ale też w kilkudziesięciu filmach, jak "Piąty element", w trylogii "Sędzia Goodnight", "Sędzia Goodnight - Miara człowieka" i "Sędzia Goodnight - Królowa kier", "Gorącej nocy" i "Ostatnim dreszczu".
Młodsi widzowie kojarzą go z produkcji "Riverdale", którą można oglądać na Netflixie.
Aktor dostał też angaż do najnowszego filmu Quentina Tarantino, "Once Upon a Time in Hollywood", w którym zagrali Leonardo DiCaprio i Brad Pitt oraz polski aktor Rafał Zawierucha. Premiera filmu planowana jest 26 lipca 2019.
Aktor osierocił dwoje dzieci: 21-letniego syna Jacka oraz 18-letnią córkę Sophie, których matką jest jego była żona Minnie Sharp. Ich małżeństwo trwało 20 lat, a w 2003 roku podjęli decyzję o rozwodzie. Perry związał się z Madison Bauer, która była gwiazdą "Dr. House'a" oraz "Mentalisty". (PAP Life)