Mia Wasikowska o polskim nazwisku i kulcie Kieślowskiego

Australijska aktorka polskiego pochodzenia Mia Wasikowska, odtwórczyni głównej roli w "Alicji w Krainie Czarów" Tima Burtona, opowiedziała o swych rodzinnych korzeniach. Nazwisko ma po mamie, a w jej domu prawdziwym kultem otaczano filmy Krzysztofa Kieślowskiego.

23-letnia aktorka przedstawiona została w piśmie, jako kandydatka na najbardziej rozchwytywaną gwiazdę Hollywood i to, jak podkreślono, nawet bardziej niż Nicole Kidman.

W rozmowie z ilustrowanym weekendowym wydaniem "Io donna", wydawanym przez największą włoską gazetę "Corriere della Sera", Mia Wasikowska powiedziała, że nosi, podobnie jak jej siostra i brat, nazwisko swojej matki, a nie ojca Australijczyka.

"Moi rodzice nie byli wtedy małżeństwem. Pobrali się dopiero niedawno, ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu i bez specjalnego powodu"- dodała. "Z tego co wiem, to postanowili dać nam nazwisko matki"- wyjaśniła odtwórczyni głównej roli w "Alicji w Krainie Czarów" Tima Burtona.

Aktorka, która gra w czterech filmach, mających wkrótce premiery, przyznała, że jej rodzice - fotografowie - nauczyli ją patrzeć na świat.

"Od dzieciństwa jestem przyzwyczajona do tego, że robi mi się zdjęcia"- podkreśliła. "Także wszystkiego tego, co wiem o kinie, nauczyłam się od mojej matki" - wyznała.

Mia Wasikowska opowiedziała też o głęboko zakorzenionym w jej rodzinnym domu kulcie , z jakim otaczano filmy Krzysztofa Kieślowskiego. "Film Niebieski w moim domu oglądało się co najmniej raz w roku"- wspomniała.

Aktorka nie chce mieszkać w Hollywood.

"Kupiłam właśnie dom w Sydney. Przeprowadzę się w najbliższych tygodniach. Jestem często w Ameryce, ale tam nie mieszkam. Jestem w stanie przyjmować umiarkowane dawki stylu Hollywood"- podkreśliła. (PAP Life) fot.PAP/EPA