Mateusz Damięcki wyznaje, że przeżywa najpiękniejsze chwile w swojej karierze

Po raz pierwszy w życiu gra w jednym spektaklu z Krystyną Jandą. I to od razu takim, który jest przez nią reżyserowany. Jak Mateusz Damięcki odnajduje się na jednej scenie z ikoną polskiego teatru? "To są najpiękniejsze i najprzyjemniejsze próby, jakich w życiu doświadczyłem" - deklaruje tuż przed premierą spektaklu "Lily" w Och-Teatrze.

Mateusz Damięcki wyznaje, że przeżywa najpiękniejsze chwile w swojej karierze
fot.PAP/Gniewomir Lubczyk

"Pierwszy raz na scenie jestem razem z panią Krystyną, pierwszy raz jestem też pod jej dowództwem. Już po pierwszym dniu prób zdałem sobie sprawę, że to będzie przepiękna historia. I rzeczywiście tak jest. To są najpiękniejsze i najprzyjemniejsze próby, jakich w życiu doświadczyłem" - opowiada PAP Life Damięcki. "Tak powinno być, że autorytet nie paraliżuje. Autorytet to człowiek, którego powinniśmy podziwiać, ale na pewno nie powinniśmy się go bać" - dodaje.

Na próbie medialnej komedii kryminalnej Jacka Popplewella "Lily" Damięcki wyglądał niczym kurier rozwożący paczki na rowerze. Miał bowiem na sobie dopasowany strój sportowy. Ale to zły trop. "Robert Westerby jest księgowym, który zamiast przyjeżdżać do biura metrem, robi sobie poranny jogging" - wyjaśnia Damięcki. Dodaje, że w drugiej części sztuki nosi piękny garnitur uszyty przez Tomasza Ossolińskiego.

Jego bohater jest dopełnieniem intrygi, której motorami są nieznośna i wszystkowiedząca sprzątaczka, Lily Piper (Janda) oraz inspektor Baxter (Piotr Machalica), którzy próbują rozwiązać sprawę morderstwa. "Aczkolwiek, jak to w tekstach detektywistycznych, tutaj nie ma postaci marginesowych, wszyscy, od samego początku do samego końca, są podejrzani" - zaznacza Damięcki.

W kwestii zamiłowania do sportu aktor jest bardzo podobny do swojego bohatera. Od kwietnia Damięcki nie rozstaje się ze skakanką. Najpierw skakał, by zbudować formę do filmu o pseudokibicach, "Furioza". Natomiast od dwóch miesięcy skacze, by pomóc w zbieraniu pieniędzy na leczenie chorego na rdzeniowy zanik mięśni 16-miesięcznego Kacpra Boruty. Ogłosił, że za każdą podarowaną złotówkę, wykona jeden skok na skakance. Jak do tej pory, na jego zbiórkę wpłacono 63 tys. złotych.

Spektakl "Lily" zadebiutuje na deskach Och-Teatru 23 lutego. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic