Przyczynił się do tego sam artysta. Edward Munch przez pomyłkę użył zanieczyszczonej żółtej farby, zawierającej siarczek kadmu, który jest wrażliwy na wilgoć.
I tak w miejscach, gdzie malarz przyłożył pędzel z żółtą farbą: zachód Słońca, jezioro i fragmenty wykrzywionej w krzyku twarzy - kolor wyblakł, a farba zaczęła się złuszczać.
Aby ratować dzieło, "Krzyk" trafi do izolatki. Będzie eksponowany w specjalnym, klimatyzowanym pomieszczeniu, gdzie urządzenia na bieżąco będą monitorować wilgotność powietrza.
Pech "Krzyku" i rabunek z polskim wątkiem w tle
Edward Munch stworzył cztery wersje "Krzyku" między 1893 a 1910 roku. Ten ostatni - z charakterystycznym brudnobrązowym kolorem wody - został skradziony z muzeum w Oslo w sierpniu 2004 roku. Rabunku dokonało dwóch zamaskowanych i uzbrojonych bandytów, którzy wtargnęli do muzeum w biały dzień. Strażnikom i zwiedzającymi kazali położyć się na ziemię, zabrali obraz ze ściany i uciekli czarnym audi. Obraz został odnaleziony dwa lata później, a sprawców kradzieży skazano na kilkuletnie więzienie. Przez te dwa lata obraz doznał poważnych uszkodzeń.
Rabusie skradli wtedy także drugi obraz Muncha - "Madonnę". To portret Norweżki Dagny Juel, żony polskiego pisarza Stanisława Przybyszewskiego. Obraz także został poważnie uszkodzony - został podziurawiony, gdy złodzieje wyrywali obraz z ram, tłukąc chroniące go szkło.
Kim był Edward Munch
Edward Munch był jednym z czołowych nowatorów w sztuce przełomu XIX i XX wieku. Zasłynął jako twórca dzieł najpełniej wyrażających lęki i obsesje ludzi przełomu wieków. Jego twórczość inspirowała niemieckich ekspresjonistów. Zmarł na początku 1944 roku.
Joanna Potocka RMF24