Jennifer Hudson, Quinta Brunson, Mila Kunis i Matthew McConaughey laureatami nagrody „People Of The Year”

„Pomoc to najodważniejsza rzecz, jaką możemy zrobić” – stwierdziła redaktor naczelna magazynu „People”, Wendy Naugle prezentując nazwiska gwiazd, którym tej odwagi nie zabrakło i które swoją postawą zasłużyły na wyróżnienie „People Of The Year”. W tym roku ten honorowy tytuł przyznawany przez amerykański magazyn otrzymali: Quinta Brunson, Jennifer Hudson, Matthew McConaughey i Mila Kunis.

Jennifer Hudson, Quinta Brunson, Mila Kunis i Matthew McConaughey laureatami nagrody „People Of The Year”
Fot.PAP/ EPA/ETIENNE LAURENT

W myśl mowy pochwalnej, opublikowanej przez redaktor naczelną na łamach magazynu, czwórka nagrodzonych aktorów zasłużyła sobie na ten tytuł aktywną postawą i reakcją na, ich zdaniem, palące problemy. Zarówno te lokalne, jak i globalne. To osoby, których działanie nie ograniczyło się wyłącznie do aktywności w mediach społecznościowych. Laureaci nie szczędzili czasu, środków i wysiłków, wykorzystując swoją rozpoznawalność w słusznej sprawie. Każdy z laureatów poza honorowym tytułem, został wyróżniony indywidualną okładką magazynu „People”, podkreślającą ich zasługi.

Najmłodsza zdobywczyni tytułu EGOT, 41-letnia Jennifer Hudson, została doceniona za swój autorski talk-show „The Jennifer Hudson Show”, który jest miejscem dla tych, którzy w mediach nie mogą liczyć na należne miejsce i reprezentację.

Dla aktorki, producentki, Quinty Brunson przepustką do nagrody magazynu „People” okazał się stworzony przez nią serial komediowy „Misja: Podstawówka”. Pod przykrywką humoru i dobrej zabawy Brunson przemyciła w odnoszącej sukcesy produkcji smutną prawdę na temat wadliwego, amerykańskiego systemu edukacji. Zdołała także przekonać władze stacji ABC, aby środki finansowe przeznaczone na promocję serialu wydać na zakup materiałów i przyborów szkolnych podarowanych nauczycielom.

Trzecim wyróżnionym w plebiscycie „People Of The Year” jest Matthew McConaughey. Redakcję magazynu ujęła reakcja gwiazdora na tragedię, jaka pod koniec maja wydarzyła się w jego rodzinnym mieście Uvalde. Po masowej strzelaninie, do jakiej doszło w Robb Elementary School, w której zginęło 21 osób – w tym 19 uczniów, aktor odwiedził swoje rodzinne miasto, aby okazać wsparcie rodzinom ofiar. Krótko po tej tragedii zdobywca Oscara wygłosił bardzo emocjonalne przemówienie w Białym Domu, przekonując Kongres do przyjęcia „racjonalnych i praktycznych” ograniczeń w prawie do posiadania broni palnej.

Ostatnią wyróżnioną jest Mila Kunis, która od lat wspiera różnorodne akcje charytatywne, jednak tym razem nie była jedynie cichym darczyńcą, a bardzo otwarcie mówiła o pomocy i apelowała o wsparcie. Sprawa dotyczyła bowiem jej rodzimej Ukrainy. Urodzona w Czerniowcach gwiazda, wraz z mężem Ashtonem Kutcherem, zainicjowała zbiórkę na pomoc swoim rodakom dotkniętym toczącą się wojną. Gwiazdorska para sama przekazała na ten cel 3 mln dolarów.

„Pomaganie – nie tylko proszenie o pomoc, a realne działanie – powinno być normą. Do tej pory osoby, które głośno, otwarcie mówiły o swojej działalności, postrzegałam jako te, które dużo mówią, ale mało robią. Sama jednak w drodze wyjątku postanowiłam mówić o swojej działalności filantropijnej, bowiem w tym przypadku nie było innej możliwości, aby osiągnąć zamierzony cel” – wyjaśniła swoją postawę Kunis. Jej apele przyniosły wymierny efekt - do tej pory za pośrednictwem zorganizowanej przez gwiazdorską parę zbiórki udało się zebrać 37 mln dolarów na pomoc Ukrainie.

Kunis, która od 32 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych - tu dorastała po tym, jak w wieku siedmiu lat wyemigrowała wraz z rodziną - przyznaje, że czuje się bardziej „amerykańska”, jednak nigdy przedtem nie czuła się bardziej dumna z Ukrainy. Zdradziła również, że tę dumę ze swojego dziedzictwa stara się zaszczepić dzieciom. „Moje dzieci jedzą tradycyjne potrawy przygotowywane przez moją mamę. Razem z rodzicami rozmawiamy w rodzimym języku, zatem w sposób naturalny moje dzieci dorastają w poczuciu dumy z tego, że w połowie są Ukraińcami. Czuję się zaszczycona, że będą mogły nieść dalej to dziedzictwo” – wyznała aktorka w rozmowie z „People’.

Wysiłki gwiazdorskiej pary docenił sam prezydent Ukrainy, który osobiście podziękował im za okazane wsparcie. Kunis wyznała jednak, że z Zełenskim miała okazję rozmawiać kilka lat wcześniej, gdy zabiegała o to, aby pozyskać licencję na serial „Sługa narodu” dla sieci ABC. Z rozbawieniem przyznała, że była zaskoczona, gdy dowiedziała się, że aktor, z którym wymieniała maile i miała okazję rozmawiać, został prezydentem Ukrainy, a na oczach świata wyrósł na wzorowego przywódcę. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic