James Cameron zawsze kręci filmy z rozmachem. Sprawdźcie, jak powstał „Avatar”

„Avatar” stał się najbardziej dochodowym filmem w historii kina, wyprzedzając inną produkcję Jamesa Camerona - „Titanica”. Historia rozgrywająca się na „Pandorze” osiągnęła nie tylko sukces finansowy, „Avatar” zdobył także dobre recenzje i uznanie widzów. Doceniono przede wszystkim warstwę wizualną filmu. W końcu produkcja pod względem technologicznym była naprawdę nowatorska. Jak Cameron stworzył to spektakularne widowisko?

James Cameron zawsze kręci filmy z rozmachem. Sprawdźcie, jak powstał „Avatar”
Fot.Disney/Materiały prasowe

Kino na miarę swoich czasów

Kino w poprzednich latach przyzwyczaiło nas do tego, że historię nawet fantastyczną możemy opowiedzieć dzięki odpowiedniej scenografii i charakteryzacji. W pierwszej trylogii „Gwiezdnych wojen” wiele lokacji faktycznie zostało zbudowanych przez ekipę filmową, a do nakręcenia sekwencji ze statkami w przestrzeni kosmicznej wykorzystywano stworzone specjalnie w tym celu miniaturowe modele. Zresztą Peter Jackson także zbudował wioskę Hobbitów na potrzeby swoich filmów.

Fot. Forum Film

Nie bez powodu mówi się także o magii makijażu. Może odpowiednio odmłodzić czy postarzeć aktora. Ale czasem wystarczy odpowiednie ukształtowanie brwi, fryzura i doklejone spiczaste uszy, by Leonard Nimoy stał się kosmitą Spockiem („Star Trek”). Tak robiono filmy kiedyś.

Nowe możliwości

Rozwój technologii dał twórcom filmowym o wiele więcej możliwości, a większość scen filmowych powstaje na tzw. greenscreeny. Aktorzy grają na jednolitym tle, na które zostaje nałożony obraz stworzony przez komputery.

W kwestii kreowania fantastycznych postaci wielką rolę odegrało połączenie CGI (generowany komputerowo obraz) i live-action (obraz realny, praca aktorów przed kamerą).  Warto przypomnieć sobie nagrania zza kulis produkcji „Władcy Pierścieni” czy „Hobbita” Petera Jacksona, gdzie Andy Serkis w charakterystycznym kostiumie z kropkami na ciele biega na czworakach, wcielając się w Golluma czy Benedicta Cumberbatcha w analogicznym kostiumie grającego smoka Smauga. Jednak w przypadku produkcji osadzonych w świecie Śródziemia, postacie stworzone dzięki połączeniu live-action i CGI były wyjątkiem. Cameron poszedł o wiele dalej. W „Avatarze” możemy zobaczyć aż 800 wygenerowanych cyfrowo postaci.

 

Czy to wciąż prawdziwi aktorzy?

Jednak reżyserowi „Avatara” zależało głównie na tym, by w jego filmie gra aktorów i ich mimika zostały połączone ze wygenerowanym komputerowo obrazem. W „Avatarze” CGI miesza się z live-action w proporcjach odpowiednio 60% do 40%.

Twórcy postawili sobie za cel stworzenie obrazu, który sprawi, że widzowie nie będą mogli stwierdzić, co jest prawdziwe, a co było jedynie dziełem komputerów. Pod warstwami efektów specjalnych wciąż widzimy prawdziwych aktorów, ich gesty. James Cameron dużą uwagę przykładał do gry aktorskiej, zabrał obsadę i ekipę na Hawaje, by mogli wczuć się w realia życia na Pandorze, księżycu, na którym rozgrywa się akcja filmu. Przez wiele dni aktorzy wędrowali po lasach, odtwarzając zachowania społeczeństw pierwotnych.

Fot.Disney

W świecie wyobraźni

Aktorzy pracowali w specjalnym studiu pozbawionym scenografii. Na planie pojawiali się tylko obsada i reżyser. Wymagało to dużej kreatywności ze strony aktorów, część stworzeń, przedmiotów na etapie kręcenia scen w specjalnych kombinezonach musieli sobie po prostu wyobrazić. Jak przyznał jeden z aktorów Laz Alonso:

Staliśmy w studiu o gołych ścianach i musieliśmy wykrzesać z siebie siłę, aby odegrać na przykład scenę walki z wielkim wężem zamieszkującym las deszczowy na Pandorze. To trudne zadanie, ale Jim jest fantastycznym reżyserem. Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek inny potrafił wydobyć z nas więcej.

Z kolei Joel David Moore tak określał pracę na planie:

Tylko ja i scena. Dobry występ zależy ode mnie i mojej wyobraźni.

Fot.Disney

Nowatorska technologia

„Avatar” był nowatorski również dzięki zastosowaniu wirtualnych kamer. Pozwalały Cameronowi na kręcenie scen pod dowolnym kątem, nadając im większej dynamiki. Ten sposób filmowania pozwolił reżyserowi na szybszą pracę nad materiałem i dawał większe możliwości w wykorzystaniu światła.

Warto też wspomnieć o technologii Silm-Cam użytej w „Avatarze”, pozwala ona na łączenie postaci i otoczenia CGI ze scenami nakręconymi z udziałem prawdziwych aktorów (live-action).

Autor: Judyta Nowak - RMF Classic


 

Zapraszamy do posłuchania podcastu RMF Classic i Sieci Kin Helios - „Co w kinie gra?". W pierwszym odcinku przyjrzymy się filmowi "Avatar". Podcast znajdziecie TUTAJ


Co w kinie gra? RMF Classic+ i Helios prezentują : Podcasty
Wspólny podcast RMF Classic+ i sieci kin Helios to muzyczno-filmowa podróż przez największe kinowe hity, w których jednym z najważniejszych elementów, tak samo ważnym jak obraz, obsada, czy efekty specjalne, jest muzyka. I...

Co w kinie gra? RMF Classic+ i Helios prezentują
Wspólny podcast RMF Classic+ i sieci kin Helios to muzyczno-filmowa podróż przez największe kinowe hity, w których jednym z najważniejszych elementów, tak samo ważnym jak obraz, obsada, czy efekty specjalne, jest muzyka. I...

 

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic