Nic nie wnoszą?
„Kiedyś problemem były filmy kręcone według wytycznych dużych studiów filmowych. A teraz jest problem z filmami Marvela. Bo czym jest film Marvela? To jeden prototypowy film, który kręcony jest w kółko i w kółko i w kółko, żeby wyglądać na taki, który jest inny od poprzedniego” – powiedział Coppola w rozmowie z „GQ”. W rozważaniach na temat tego, jak wszystkie obecne filmy są do siebie podobnie, reżyser idzie o krok dalej. Jako przykład podaje „Diunę” i „Nie czas umierać”.
Powtarzalność
„Problem mają nawet utalentowani ludzie. Weźmy „Diunę” wyreżyserowaną przez wyjątkowo utalentowanego Denisa Villeneuve’a. I weźmy „Nie czas umierać” wyreżyserowany przez wyjątkowo utalentowanego Cary’ego Fukunagę. Moglibyśmy wziąć oba te filmy, wyjąć z nich pewne sceny i zamienić je ze sobą. W każdym filmie są sekwencję zderzających się ze sobą samochodów. Muszą takie być, żeby usprawiedliwić ich wysoki budżet. A przecież mowa o dobrych filmach i utalentowanych filmowcach” – tłumaczy Coppola. I twierdzi, że to skutek tego, że duże studia filmowe mają władzę nad filmowcami. „Gdybym nakręcił w karierze piętnaście filmów o gangsterach, byłbym teraz bardzo bogaty. Ale nie miałbym takiej wiedzy, jaką mam teraz. Aktualnie jestem bogaty, ale nauczyłem się dużo więcej” – stwierdził na koniec Coppola.
Nie tylko filmy
Majątek, którego Coppola dorobił się nie tylko na kinie, ale i na produkcji wina, może mu się przydać przy realizacji jego wymarzonego projektu, o którym opowiada już od początku lat 80. ubiegłego wieku. To epicka produkcja science-fiction zatytułowana „Megalopolis”. „Zamierzam zrobić ten film. Chciałbym zacząć jesienią 2022 roku. Nie mam zaakceptowanej całej obsady, ale nazwiska, które mam, dają mi pewność, że będzie to ekscytująca obsada. Film będzie kosztował pomiędzy 100 a 120 milionów dolarów. Chyba nie muszę mówić, że wolałbym, aby było to bliżej 100 milionów. Jestem gotów pokryć cały budżet” – zapewniał Coppola w jednym z poprzednich wywiadów. (PAP Life)