Nowa inscenizacja baletu, inspirowanego poematem George’a Gordona Byrona, połączy wierność klasycznej technice tańca z nowoczesną energią dramaturgiczną. „Korsarz” opowiada historię miłości pirata Konrada i Medory, która musi pokonać zdrady, niewolę i przeciwności losu. Jest to powrót tego tytułu na bytomską scenę po ponad czterech dekadach przerwy.
Mitsuki Noda, odtwórczyni roli Medory, podkreśliła niezwykłą niezależność, odwagę i czystość swojej bohaterki. Artystka zdradziła, że zmagała się z pogodzeniem technicznej precyzji baletu klasycznego z wymogiem przekazania złożonych emocji postaci.
- Była bardzo ważna technika wykonania, ale to rzeczywiście po to, żeby przekazać emocje i to było niezwykłe wyzwanie, ponieważ każdy ruch ma znaczenie i było trudno połączyć te dwa elementy ze sobą - powiedziała PAP podczas konferencji prasowej Mitsuki Noda.
Tancerka zwróciła uwagę na trudną historię Medory, która zostaje uprowadzona i wykorzystana jako niewolnica. Jej miłość do Konrada, która rozwija się w trakcie spektaklu, ostatecznie okazuje się prawdziwą miłością, co było istotne w kreowaniu postaci.
Choreograf Dawid Trzensimiech przyznał, że mała scena Opery Śląskiej stanowiła „ogromne wyzwanie dla całego zespołu”, jednak zapewnił, że udało się zmieścić wielu tancerzy i wizualnie scena nie wydaje się już tak ciasna.
Balet, choć bazuje na technice tańca klasycznego, zawiera również wstawki tańców charakterystycznych. Publiczność może oczekiwać elementów wirtuozerii, w tym 32 piruetów fouté dla baleriny w roli Medory.
Choreograf zapowiedział także niestandardowy epilog, różniący się od klasycznej wersji. - Zazwyczaj spektakl kończy się zupełnie inaczej, czyli zatonięciem statku. Tutaj tego nie będzie - zdradził Trzensimiech.
Twórca ma nadzieję, że spektakl skłoni widzów do głębokich przemyśleń i refleksji, zgodnie z misją teatru. Jak podkreśla, choć fabuła osadzona jest w świecie piratów i egzotycznych portów to jej przesłanie ma wymiar uniwersalny.
- W scenografii staramy się odtworzyć klimat i nastrój połowy XIX wieku - świata pełnego egzotyki, barw i kontrastów. Mamy tu turecko-arabski bazar, grecką wyspę z echem dawnej kultury antycznej, grotę piratów i pałac Paszy ociekający złotem - podkreślił scenograf Pawel Dobrzycki.
Emil Wysocki, odpowiedzialny za kostiumy, podkreślił, że jego praca polegała na przeniesieniu widza do świata arabskiego za pomocą intensywnych kolorów, ale przede wszystkim na oddaniu charakteru poszczególnych postaci.
- Mieszają się tu: brutalna rzeczywistość niewinnych kobiet z egzotycznymi, pełnymi słońca barwami. Lniane, lekkie kostiumy korsarzy zestawione są z bogato zdobionymi haftami i diamentami tiulowymi paczkami. Kostium historyczny dla tancerzy baletu to z jednej strony kunszt krawiecki, z drugiej estetyczna fantazja o świecie przedstawionym - wyjaśnił Wysocki.
Choreograf Trzensimiech dodał, że uszycie wielu klasycznych paczek z tiulu oraz kostiumów piratów i tancerzy z bazaru było ogromnym wyzwaniem logistycznym.
Premiera „Korsarza” w choreografii Dawida Trzensimiecha odbędzie się w Operze Śląskiej 22 listopada.
Dyrektor Opery Śląskiej, Łukasz Goik, zaznaczył, że powrót „Korsarza” w roku jubileuszowym - 80-leciu placówki - jest potwierdzeniem misji łączenia tradycji z nowym pokoleniem artystów. Premiera jest również ważnym krokiem w rozwoju Zespołu Baletowego, który mierzy się z wymagającym technicznie repertuarem światowym.
Spektakl charakteryzuje się rozmachem, scenami zbiorowymi i złożonymi układami tanecznymi, angażując cały Zespół Baletowy Opery Śląskiej oraz uczniów bytomskiej Szkoły Baletowej.