Poprzednie spotkanie Bruce’a Willisa i Johna Travolty na jednym ekranie nie zakończyło się najlepiej dla postaci granej przez tego drugiego. Czas pokaże, czy Travolta w filmie „Paradise City” otrzyma szansę na rewanż. Choć opis fabuły filmu Russella każe w to wątpić.
Willis w filmie „Paradise City” wcieli się w rolę łowcy nagród, Ryana Swana. Przemierza on hawajski świat przestępczy, żeby odnaleźć groźnego gangstera (Travolta), który zamordował jego ojca. Motywy działania Swana są oczywiste – to zemsta. Jak podaje portal „Deadline”, nowy projekt Willisa i Travolty określany jest mianem podobnego do serialu „Policjanci Miami”. Z tą różnicą, że zamiast policjantów, bohaterami produkcji będą łowcy nagród.
Willisowi i Travolcie w filmie „Paradise City” towarzyszyć będzie tajska aktorka Praya Lundberg („Dwór”), której przypadła w udziale główna rola kobieca.
Historia współpracy ekranowej Johna Travolty i Bruce’a Willisa nie kończy się jedynie na „Pulp Fiction” Quentina Tarantino. Jednak tylko w tym filmie wystąpili na ekranie razem. Aktorzy pracowali też przy dwóch filmach serii „I kto to mówi”. Travolta zagrał w nich w roli głównej, a Willis użyczał głosu postaci filmowego bobasa.
Jeszcze kilka lat temu obecność Willisa i Travolty w obsadzie jednego filmu z pewnością rozgrzałaby do czerwoności wszystkich fanów kina. Ostatnie lata nie należały jednak do najlepszych w ich karierze. Willisa można ostatnio oglądać właściwie tylko i wyłącznie w produkcjach klasy B. Niewiele lepiej toczy się kariera Travolty, którego ostatnią porządną rolą była rola adwokata Roberta Shapiro w serialu „American Crime Story”. (PAP Life)