"Raczej mi nie grozi, że zostanę zapomniany, tym bardziej, że 'Miodowe lata' będą pewnie powtarzane od końca świata, 'Ranczo' pewnie też. Nie mam jakichś propozycji w filmach kinowych, ale to też się przecież może zmienić. Nie mam poczucia, że mam już kończyć karierę, mam dopiero 62 lata" - powiedział aktor.
Zarówno aktorstwo, jak i reżyseria przynoszą mu wiele satysfakcji. "Trochę stoję okrakiem, dlatego że z jednej strony aktorstwo sprawia mi ogromną frajdę - gram w tej chwili w 11 różnych przedstawieniach w różnych teatrach, ale reżyseria też jest niezwykle ekscytującym zajęciem. Tworzenie to jest wielka frajda, łączenie tych wielu elementów w całość, a potem czekanie na efekt, którego ja się w jakimś sensie spodziewam, bo trochę się znam na teatrze" - opowiadał Artur Barciś.
Najwięcej wyrazów sympatii zebrał za role Tadeusza Norka w serialu "Miodowe lata" oraz Arkadiusza Czerepacha w serialu "Ranczo". "Są jednak tacy widzowie, którzy najbardziej cenią mnie za role w Dekalogu Krzysztofa Kieślowskiego, a nawet pamiętają mnie z Okienka Pankracego" - podkreślił. (PAP Life)