Adele Haenel rezygnuje z aktorstwa. Powodem liczne patologie i nadużycia w Hollywood

Adele Haenel wystąpiła już w ponad trzydziestu produkcjach. Jej kariera rozwija się, a ten proces dodatkowo mogła przyśpieszyć główna rola w filmie „Portret kobiety w ogniu”. Aktorka podjęła jednak szokującą dla wielu decyzję. Artystka nie wystąpi już w żadnej produkcji. Adele Haenel wyjawiła, że rezygnuje z kariery z uwagi na panującą w przemyśle filmowym niechęć do zmian, a także rasizm i patriarchat.

Adele Haenel  rezygnuje z aktorstwa. Powodem liczne patologie i nadużycia w Hollywood
Fot.PAP/EPA

Kariera a przekonania

„Nie występuję już w filmach z powodów politycznych. Przemysł filmowy jest przeciwny zmianom, rasistowski i bez dwóch zdań patriarchalny. Jesteśmy w błędzie, jeśli mówimy, że rządzący nim chcą dobrze, ale tylko czasem im nie wychodzi. Jedyną rzeczą, która może to zmienić, jest walka. I w moim przypadku odejście z przemysłu jest właśnie walką. Odchodząc na dobre z tej branży, chcę zostać częścią innego świata, innego kina” – wyznała Adele Haenel w rozmowie z niemieckim magazynem „FAQ”.

Nowy Luke Skywalker?

Kolejnym filmem Haenel po zagraniu w „Portrecie kobiety w ogniu” miał być fantastyczno-naukowy „The Empire” Bruno Dumonta. Aktorka ostatecznie zrezygnowała jednak z tego projektu z powodu tematyki filmu i jego obsady. Haenel już wcześniej nosiła się z pomysłem rezygnacji z kariery filmowej, ostatecznie podjęła taką decyzję właśnie za sprawą tego projektu. „Na pierwszy rzut oka wyglądało to na fajną zabawę. Takiego Luke’a Skywalkera w kosmosie. Pod tą zabawną fasadą krył się jednak mroczny, seksistowski i rasistowski świat, którego trzeba było bronić. Scenariusz pełen był dowcipów o kulturze unieważniania i przemocy seksualnej. Próbowałam rozmawiać o tym z Dumontem, bo myślałam, że możliwy jest taki dialog. Chciałam wierzyć, że to wszystko nie było zamierzone. Ale było celowe. Lekceważenie tych rzeczy było zamierzone” – wyznała Haenel.

Co dalej?

„Gdybym została teraz w przemyśle filmowym, byłabym feministką, która pozwala na istnienie tego męskiego, patriarchalnego systemu. Marzę, żeby wszyscy to w końcu pojęli. Przemysł filmowy broni kapitalistycznego, patriarchalnego, rasistowskiego i seksistowskiego świata pełnego strukturalnych nierówności. A to oznacza, że przemysł ten współpracuje na rzecz globalnego porządku ekonomicznego, w którym nie wszyscy jesteśmy równi” – zakończyła swoje wyznanie Haenel. Aktorka nie zamierza jednak zmieniać zawodu - chce kontynuować karierę aktorską w teatrze.

Źródło:PAP Life

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic