ON AIR
od 14:00 Wydział Kultury RMF Classic zapraszają: Natalia Grzeszczyk Dariusz Stańczuk

43. FPFF: "Zimna wojna" Pawlikowskiego laureatem Złotych Lwów, "Kamerdyner" Bajona - Srebrnych

"Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego została nagrodzona w sobotę Złotymi Lwami, "Kamerdyner" Filipa Bajona - Srebrnymi. Laureatów głównych nagród 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni ogłoszono w sobotę wieczorem.

43. FPFF: "Zimna wojna" Pawlikowskiego laureatem Złotych Lwów, "Kamerdyner" Bajona - Srebrnych

"Zimna wojna" została wcześniej doceniona w Cannes za reżyserię. Głównymi bohaterami filmu są Zula (Joanna Kulig) i Wiktor (Tomasz Kot), młoda dziewczyna szukająca szczęścia w powstającym zespole Mazurek (bliskim polskiemu Mazowszu) i dojrzały mężczyzna, pianista, jej instruktor. "Zimna wojna" to opowieść oparta na polskiej muzyce ludowej, z jazzem i piosenkami paryskich barów minionego wieku w tle, o miłości dwójki ludzi, którzy nie umieją żyć bez siebie, ale jednocześnie nie potrafią być razem. Akcja melodramatu dzieje się w latach 50. i 60. ub. wieku m.in. w Polsce, Berlinie, Jugosławii i Paryżu.

Produkcja określana jest m.in. jako najbardziej osobiste dzieło Pawła Pawlikowskiego lub jego wyraźnie polski, a jednocześnie najbardziej uniwersalny film. Reżyser - laureat Oscara za "Idę" (2015) - który wyjechał z Polski, gdy miał 10 lat, zadedykował nowy obraz swoim rodzicom. Główni bohaterowie - Zula i Wiktor - noszą ich imiona.

"Zimna wojna" została świetnie przyjęta. W krajowej i zagranicznej prasie oraz mediach społecznościowych mnożą się głosy doceniające arcydzielność filmu. Przez amerykańskie media film jest wskazywany jako jeden z faworytów w wyścigu po Oscary - nie tylko w kategorii "najlepszy film nieanglojęzyczny", ale także w głównych kategoriach, w tym m.in. najlepszy film i najlepsza aktorka pierwszoplanowa. W najbliższy poniedziałek dowiemy się, czy "Zimna wojna" została wybrana na polskiego kandydata do Oscara.

"Kamerdyner" doceniony Srebrnymi Lwami to epicka opowieść o miłości, która rozwija się wbrew konwenansom na tle wielkiej historii. Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia splątanych losów Polaków, Kaszubów i Niemców na tle burzliwych wydarzeń pierwszej połowy XX stulecia rozpoczyna się w 1900 roku, gdy na świat przychodzi Mateusz Krol (Sebastian Fabijański). Kaszubski chłopiec po śmierci matki zostaje przygarnięty przez pruską arystokratkę Gerdę von Krauss (Anna Radwan). Syn wieśniaczki dorasta u boku Marity, swojej rówieśniczki, córki von Kraussów (Marianna Zydek). Między młodymi rodzi się uczucie, w tle którego toczy się historia - m.in. pierwsza wojna światowa, odzyskanie przez Polskę niepodległości, druga wojna światowa i zbrodnia w Piaśnicy.

W filmie "Kamerdyner", który od piątku można oglądać na ekranach kin, ważny jest ojciec chrzestny Mateusza Krola - postać patrioty i działacza Bazylego Miotke inspirowanego Antonim Abrahamem, "królem Kaszubów". Gra go Janusz Gajos, obok którego na ekranie zobaczymy także m.in. Adama Woronowicza, Annę Radwan, Borysa Szyca, Łukasza Simlata, Daniela Olbrychskiego, Kamilę Baar-Kochańską, Marcela Sabata oraz Sławomira Orzechowskiego. Premiera "Kamerdynera" według scenariusza Mirosława Piepki, Michała S. Pruskiego i Marka Klata wpisuje się w obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę nieodległości.

"Kamerdyner" w Gdyni został doceniony także za pierwszoplanową rolę męską Adama Woronowicza, charakteryzację (Ewa Drobiec, Mira Wojtczak) oraz muzykę (Antoni Komasa-Łazarkiewicz). "Zimna wojna" zebrała także nagrody za dźwięk (Maciej Pawłowski i Mirosław Makowski) i montaż (Jarosław Kamiński).

Antoni Komasa-Łazarkiewicz z nagrodą za muzykę do filmów „Kamerdyner” i „Wilkołak”

Błęcka-Kolska, Woronowicz, Łukaszewicz, Konieczna z nagrodami aktorskimi

Grażyna Błęcka-Kolska, Adam Woronowicz, Aleksandra Konieczna i Olgierd Łukaszewicz otrzymali nagrody aktorskie - kolejno za role pierwszo- i drugoplanowe - na 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Laureatów nagród ogłoszono podczas sobotniej gali w gdyńskim Teatrze Muzycznym.

Za pierwszoplanową rolę męską wyróżniono Adama Woronowicza, który zagrał w "Kamerdynerze" Filipa Bajona, zaś za pierwszoplanową rolę kobiecą Grażynę Błęcką-Kolską, która wcieliła się w matkę w docenionym za scenariusz "Ułaskawieniu" Jana Jakuba Kolskiego.

Statuetkę za najlepszą drugoplanową rolę męską odebrał Olgierd Łukaszewicz, który wcielił się w Andrzeja Kondratiuka w "Jak pies z kotem" w reżyserii Janusza Kondratiuka. Aleksandra Konieczna, która w tym samym filmie zagrała jego partnerkę, Igę Cembrzyńską, otrzymała nagrodę za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą. Konieczna w poprzednich latach została doceniona też za pierwszoplanową rolę kobiecą w "Ostatniej rodzinie" (2016).

Jan Jakub Kolski nagrodzony za scenariusz "Ułaskawienia", Adrian Panek za reżyserię "Wilkołaka"

Jan Jakub Kolski otrzymał nagrodę za scenariusz "Ułaskawienia", a Adrian Panek za reżyserię "Wilkołaka". Laureatów nagród dla najlepszych filmów Konkursu Głównego 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Jan Jakub Kolski, laureat Złotych Lwów za "Historię kina w Popielawach" (1998), otrzymał nagrodę za scenariusz do "Ułaskawienia", statuetka za reżyserię trafiła zaś do Adriana Panka, twórcy "Wilkołaka".

Nagroda za debiut reżyserski lub drugi film powędrowała do Agnieszki Smoczyńskiej za film "Fuga". Reżyserka odebrała to wyróżnienie już trzy lata temu - za debiutanckie "Córki dancingu".

Nagrody Specjalne dla Marka Koterskiego za "7 uczuć" i Wojciecha Smarzowskiego za "Kler"

Marek Koterski za "7 uczuć" i Wojciech Smarzowski za "Kler" odebrali w sobotę Nagrody Specjalne Jury podczas gali kończącej 43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Koterski został doceniony za wykreowanie autorskiej wizji świata w "7 uczuciach", najnowszym filmie przedstawiającym Adasia Miauczyńskiego - tym razem powracającego do czasów dzieciństwa.

Smarzowski, który w "Klerze" opowiedział o nadużyciach w Kościele, został nagrodzony za "podjęcie ważnego społecznego tematu".

Jerzy Skolimowski odebrał Platynowe Lwy - nagrodę za całokształt twórczości

Niech żyje wolność w polskim kinie - podkreślił Jerzy Skolimowski, laureat nagród w Wenecji, Berlinie i Cannes, odbierając Platynowe Lwy, nagrodę za całokształt twórczości podczas sobotniej gali kończącej 43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych.

Skolimowski odebrał Platynowe Lwy na deskach Teatru Muzycznego w Gdyni. Laureat został uhonorowany owacją na stojąco. Wyróżnienie wręczył mu prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski.

Bromski przypomniał, że Skolimowski to nie tylko wybitny reżyser, ale i scenarzysta, a także wybitny malarz, który miał wiele wystaw międzynarodowych, poeta, aktor, bardzo dobry przyjaciel. "Serdecznie mu gratuluję i bardzo mi jest przyjemnie, że mamy zaszczyt tę nagrodę mu wręczyć" - powiedział.

Dyrektor SFP przedstawił kilka statystyk dotyczących osiągnięć laureata. "Odkryliśmy, że Jerzy zrobił 17 filmów, spośród których (...) pięć było w Cannes i zdobył tam dwie nagrody, pięć było w Wenecji i zdobył cztery nagrody, w tym jedną za całokształt twórczości, a jeden film był w Berlinie i zdobył Złotego Niedźwiedzia. Jest to absolutny rekord Polski, a kto wie, czy nie rekord świata. Sprawdzaliśmy Kena Loacha i nie ma tylu" - żartował Bromski.

"A więc znów mam te swoje pięć minut. A jeśli ze wzruszenia zacznę się zająkiwać, to może nawet i sześć. Liczę też, że ten sędzia najwyższy naszych losów zechce mi jeszcze udzielić kilku minut extra time za przerwy w grze i za nikczemne faule przeciwników" - powiedział ze sceny Skolimowski.

"Moi szanowni koledzy, którzy odbierali tę nagrodę w poprzednich latach, często dawali upust swojemu krasomówstwu, więc i ja dam upust swej małomówności i tylko podziękuję z całego serca za tę nagrodę" - dodał.

"Niech żyje wolność w polskim kinie" - podkreślił Skolimowski.

Jerzy Skolimowski to reżyser, scenarzysta, aktor, poeta i malarz, laureat m.in. weneckich Złotych Lwów za osiągnięcia życia (2016), Złotej Palmy w Cannes za "Fuchę" (1982) i "Złotego Niedźwiedzia" w Berlinie za "Start" (1967).

"Kler" Smarzowskiego z Nagrodą Publiczności, "Nina" Chajdas ze Złotym Pazurem

"Kler"Nina" Olgi Chajdas została wyróżniony Złotym Pazurem - nagrodą dla najlepszego filmu w Konkursie Inne Spojrzenie. Publiczność doceniła z kolei "Kler" Wojciecha Smarzowskiego.

Uroczystość wręczenia nagród 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych odbywa się w sobotę w gdyńskim Teatrze Muzycznym.

Złoty Pazur przyznawany jest najlepszemu filmowi w Konkursie Inne Spojrzenie, przedstawiającym filmy autorskie, eksperymentalne i wymykające się granicom konwencjonalnego kina. W tym roku za "odwagę w formie i treści" otrzymała go Olga Chajdas za debiutancki film "Nina".

Jury Innego Spojrzenia w składzie Piotr Dumała (przewodniczący), Łukasz Ronduda oraz Maria Zmarz-Koczanowicz zdecydowało się też w tym roku przyznać Nagrodę Specjalną. Wyróżnienie powędrowało do Jagody Szelc, reżyserki "Monumentu".

W sekcji łącznie prezentowanych było osiem produkcji, także "53 wojny" Ewy Bukowskiej, "Dzień czekolady" Jacka Piotra Bławuta, "Jeszcze dnia życia" Damiana Nenowa i Raula de la Fuente, "Moja polska dziewczyna" Ewy Banaszkiewicz i Mateusza Dymka, "Nie zostawiaj mnie" Grzegorza Lewandowskiego, "Okna, okna" Wojciecha Solarza.

Publiczność za najlepszy uznała "Kler" Wojciecha Smarzowskiego.

Podczas gali wręczono też nagrodę im. Lucjana Bokińca za najlepszy film prezentowany w Konkursie Filmów Krótkometrażowych. Statuetkę odebrała Dominika Gnatek, reżyserka "Zwykłych losów Zofii". Jury w składzie Maria Sadowska (przewodnicząca), Norah McGettigan oraz Leszek Starzyński doceniło ją za "temat, doskonałą grę aktorską, warsztat oraz poruszanie trudnych spraw w ciepły i bezpretensjonalny sposób".

"Nina" wejdzie na ekrany kin 5 października, "Kler" 28 września." Smarzowskiego z Nagrodą Publiczności, "Nina" Chajdas ze Złotym Pazurem.



Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic