Kilkanaście godzin dziennie pracuje najstarszy w Polsce wytwórca lir

"Pracuję codziennie po sześć-osiem godzin, ale dość często zdarza się, że w pracowni spędzam 11-12 godzin" - powiedział we wtorek PAP Life Wyżykowski.

Dodał, że nie narzeka na brak zamówień. "Właśnie kończę lirę dla odbiorcy z Łodzi, a w kolejce czeka dwóch kolejnych klientów" - podkreślił.

Pierwszą lirę zbudował w 1967 roku. "Lirę zbudowałem dla nieżyjącego już Wojtka Siemiona. Wzorowałem się na instrumencie, który był własnością mojej rodziny" - wspomina.

Większość wyprodukowanych przez niego instrumentów trafiło do zespołów muzycznych i muzeów. Wśród nabywców są miłośnicy tego instrumentu z Niemiec, Szwecji, Stanów Zjednoczonych, Nowej Zelandii, Australii, Węgier, Ukrainy, Słowacji. Wielokrotnie liry korbowe Wyżykowskiego były wypożyczane jako rekwizyty do filmów i spektakli.

Z zawodu jest stolarzem. Przez kilkadziesiąt lat grał także w kapelach ludowych. Najczęściej można go spotkać w jego pracowni w Haczowie. Jego najnowszą pasją jest także latanie na motoparalotni.

"Podczas lotu gra na lirze i śpiewa. Latać zaczął trzy lata temu, do tej pory wykonał kilka lotów i planujemy następne" - powiedział towarzysz tych wypraw, wicemistrz świata w motoparalotniarstwie Piotr Krupa.

Wyżykowski oprócz lir wytwarza także cymbały, kontrabasy i oryginalne skrzypce. Wykształcił kilku uczniów. "Mój brat Jan odkrył w latach 50. rudę miedzi na Dolnym Śląsku, a ja ponownie odkrywam i popularyzuję lirę korbową" - żartuje.

Lira korbowa znana była w Europie od wczesnego średniowiecza. Jej popularność przypada na X-XIV wiek, później stała się instrumentem muzyków ludowych. Do dziś można ją spotkać w składach niektórych kapel ludowych Ukrainy, Białorusi, Słowacji czy wschodnich regionów Polski.

Instrument posiada gitarowy korpus rezonansowy i skrzynkę z komorą kołkową, wyposażony jest w 1-2 struny melodyczne oraz 2-4 struny boczne. Wszystkie struny pocierane są nie smyczkiem, lecz wmontowanym w instrument drewnianym kółkiem natartym żywicą i obracanym za pomocą korbki. (PAP Life) fot. PAP/Darek Delmanowicz