fot. PAP/Stach Leszczyński
"Jechaliśmy wtedy do Stanów na zaproszenie Jana Wojewódki i potrzebowaliśmy jakiegoś nowego przeboju" - wspomina w rozmowie z PAP Life Poznakowski. Muzyk odpowiadał za akompaniament a w grupie oprócz Ireny Santor byli też m.in. Zbigniew Wodecki i Tadeusz Ross.
"Zadzwoniłem do Grażynki Orlińskiej i poprosiłem o teks, taki w stylu Acapulco, co w Polsce lat 80. było trudne" - mówi Poznakowski. Po dwóch godzinach tekst "Chałupy..." był napisany. Poznakowski zaproponował piosenkę Irenie Santor, która była gwiazdą ekipy. "Ja mam śpiewać o gołych babach?!" - usłyszał.
I tak piosenka trafiła do Zbigniewa Wodeckiego. "Nagraliśmy ją przed wyjazdem do USA, a wkrótce potem dzwoni do mnie kolega i mówi, że w kraju 'Chałupy...' to wielki przebój" - kończy swoją opowieść Ryszard Poznakowski. (PAP Life)