Filip Pinczewski - "Jan Sebastian Bach"

Urodzony w 1993 roku w Kaliszu. Absolwent Poznańskiej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej im. Jadwigi Kaliszewskiej, obecnie student fortepianu w klasie profesora Manfreda Wagner- Artzta i kompozycji w klasie profesora Reinharda Kargera na Universität für Musik und darstellende Kunst w Wiedniu. Laureat nagród na konkursach kompozytorskich i pianistycznych. Do jego osiągnięć należą między innymi: Nagroda Specjalna na Forum Muzycznym w Warszawie, II nagroda na Międzynarodowym Konkursie Kompozytorskim im. W. Landowskiej w Warszawie, czy prestiżowe wyróżnienie „Distinguished Musician” na międzynarodowym konkursie IBLA Grand Prize we Włoszech.

Jego interpretacje, jak również wykonania kompozycji można było usłyszeć w wielu krajach Europy: Hiszpania, Norwegia, Islandia, Malta, Łotwa, Węgry, Włochy, Austria oraz Niemcy. Repertuar pianisty obejmuje kompozycje od baroku, po muzykę współczesną, a poza literaturą na fortepian solo, ważną częścią jego działalności koncertowej jest kameralistyka. Oprócz prezentowania własnych kompozycji muzyk brał także udział w prawykonaniach utworów najnowszych współczesnych kompozytorów - w tym jemu dedykowanych.

Młody pianista i kompozytor jest współinicjatorem dwóch serii spektakularnych koncertów, odbywających się na terenie Wielkopolski: "Otwórzmy się na muzykę nową" oraz "Studenckie Kwadranse Muzyczne”.

Zbigniew Wodecki śpiewał „Zacznij od Bacha”, zatem wybór kompozycji Jana Sebastiana na swój debiutancki album wydaje się być jak najbardziej wskazany. Jestem jednak pewna, że geneza tej decyzji jest zdecydowanie bardziej złożona. Filip Pinczewski to przecież nie tylko pianista, ale też ciekawy, młody kompozytor. A jak pisał Béla Bartók: „Możliwe, że niektórzy kompozytorzy nie wierzą w Boga. Ale wszyscy wierzą w Bacha.” Refleksja nad istotą Bachowskich arcydzieł od dawna zajmuje innych twórców. „Bach nie potokiem, lecz morzem zwać się powinien!” – mawiał Beethoven. Schumann dodał: „Muzyka tak wiele zawdzięcza Bachowi, jak religia swojemu założycielowi. […] My wszyscy, przy nim, jesteśmy partaczami.” Berlioz podsumował: „Bach to Bach, tak jak Bóg to Bóg.” „Boskość” to zresztą określenie, które często pojawia się przy okazji analizowania jego kompozycji. Goethe porównał muzykę Bacha do wiekuistej harmonii w piersi Stwórcy. Gałczyński był pod wrażeniem harmonii niebieskiej w dziełach lipskiego kantora. „Absolutne” brzmienie, które cechuje jego dzieła wielu onieśmiela. Dlatego tak ważne jest znalezienie właściwego sposobu na interpretację tych utworów. Stypendysta Fundacji Piotra Klera podszedł do muzyki niezrównanego kontrapunktysty z wielkim szacunkiem, ale równocześnie słychać, że włożył w to nagranie całe swoje serce.

Koncert włoski
Nawet Johann Adolf Scheibe, „kąśliwy” krytyk Bacha, Koncert włoski stawiał za wzór dla instrumentalistów i nie żałował pochwał pod jego adresem. Napisany na klawesyn z dwoma manuałami często dziś gości w repertuarze pianistów. Jego brawurowy charakter daje duże pole do popisu wykonawcy. Filip Pinczewski wykorzystał to, ale w rozsądny sposób. Nie dał się ponieść nadmiernym emocjom. Jego Bach jest przejrzysty i klarowny. Wielka pochwała za Presto. Zdarza się, że tę część artyści wykonują zdecydowanie za szybko, tracąc przy tym możliwość wyeksponowania wszystkich skomplikowanych zawiłości, którymi kompozytor naszpikował ten fragment. Młody pianista nie przekroczył niebezpiecznej granicy. Dzięki temu możemy się w pełni delektować wyśmienitą Bachowską kompozycją, jaką niewątpliwie jest Koncert włoski.

Suita francuska
Kolejnym dziełem Jana Sebastiana Bacha, po które Filip Pinczewski sięgnął, by zaprezentować na swoim krążku, jest Suita francuska G-dur nr 5 BWV 816. Najbardziej radosna w całym zbiorze, urocza chwila tanecznego zapomnienia. Można przymknąć oczy i wyobrazić sobie dom samego Jana Sebastiana a w nim muzykalną rodzinę kompozytora, która zapewne nieraz słuchała jej dla rozrywki. Pianista obdarzył tę interpretację stosowną gracją i wdziękiem. A Sarabanda urzeka w jego wykonaniu delikatnością.   

Koncert d-moll
Koncert d-moll na klawesyn i orkiestrę, oznaczony w katalogu Wolfganga Schmiedera nr 1052 - jest prawdopodobnie przeróbką nieznanego dziś koncertu skrzypcowego. Możliwe, że pierwowzorem był koncert napisany przez samego Bacha. Grany na fortepianie regularnie pojawia się na koncertowych afiszach. Kusi wybornym opracowaniem kontrapunktycznym. Na szczególne uznanie zasługuje tu sposób, w jaki pianista zbudował elegijny nastrój Adagia.  

Siciliana g-moll
Swój pierwszy album Filip Pinczewski zamyka pięknym i wymownym muzycznym drobiazgiem. Zapewniam, że po wysłuchaniu „Siciliany” (z II Sonaty Es-dur na flet i klawesyn BWV 1031) każdy będzie jeszcze długo nucił tę wciągającą melodię. Brawo za wybór oraz miękkość i słodycz wykonania.
„Grać Bacha, zawsze grać Bacha” – powtarzał swoim uczniom Chopin…

Jowita Dziedzic-Golec

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic