ON AIR
od 07:00 Śniadanie Mistrzów zaprasza: Łukasz Wojtusik

"Odwaga miłości"

Nagradzany przez Amerykańską Akademię Filmową Claude Lelouch w swoim nowym filmie opowiada o uczuciach, o miłości porywającej i zarazem zdradliwej, o morderstwie, samobójstwie, a także o roli przypadku i zbiegu okoliczności.




Bohaterowie spotykają postaci, które miłość dają, otrzymują bądź okrutnie odbierają. Przeznaczenie ściga ulicznego śpiewaka, złodziejkę perfum, sprzątaczkę, kelnerkę i rosyjskiego biznesmena. Ich losy zderzają się w Paryżu roku 1999 oraz trzy lata później.
Uliczny śpiewak Massimo (Massimo Ranieri), poznaje młodą i ambitną Shaa (Maïwenn). Zakochują się, razem śpiewają na ulicy i występują z recitalem w nocnym klubie. Na ich drodze staje jednak producent, który zamierza zrobić z Shaa gwiazdę. Dziewczyna opuszcza Massima dla kariery. Staje się sławna, a Massimo nie może dojść do siebie po stracie ukochanej…
Historia tych dwojga przeplata się z innymi opowieściami. Pierwsza z nich mówi o bliźniaczkach, z których jedna jest służącą w pałacu (Clémentine), a druga kelnerką w barze (Anne). Obie gra Mathilde Seigner. Kolejna historia opowiada o miłości rosyjskiego potentata pizzy Michaëla Gorkini (Michel Leeb) do aktorki Sabine Duchemin (Arielle Dombasle), która zamierza sprzedać zamek odziedziczony po mężu. Poznajemy również perypetie życiowe włoskiego śpiewaka, który dzięki zakochanej w nim, lecz niedostrzeganej kobiecie, staje się nagradzaną i wielbioną gwiazdą muzyki.
Shaa, po krótkim sukcesie scenicznym, zauważa co straciła, odchodząc od Massima. W swej książce - bestsellerze opisuje poczucie winy i wyrzuty sumienia z powodu poświęcenia miłości dla kariery. Spragniona miłości Anne w końcu zdobywa serce mężczyzny, podobnie jak jej siostra Clémentine, która staje się towarzyszką życia swego pracodawcy.

Lelouch po mistrzowsku manipuluje uczuciami widzów, a jego zabójcza komedia o miłości nie dla wszystkich bohaterów zakończy się happy endem.


Filmowa trylogia

„Odwaga miłości” (początkowo nazywana „Théâtre de Boulevard” lub „Le Bonheur, c'est mieux que la vie”) miała być drugą częścią planowanej trylogii „Le Genre humain”. Pierwsza część, „Les parisiens”, miała premierę w 2004 r. i opowiadała o poszukiwaniu miłości. Po tym filmie reżyser zmienił plany dotyczące cyklu. W „Odwadze miłości” pojawiają się zarówno epizody z pierwszej części, jak i z drugiej, która miała mówić o roli przypadku w życiu. Powstał nowy film, odbiegający od scenariusza „Le Bonheur, c'est mieux que la vie”. Reżyser nie zrezygnował jednak z trzeciej części trylogii, „Les Ricochets ou La Legende des Siecles” (tytuł zaczerpnięty z Victora Hugo). Choć wszystkie trzy filmy stanowią odrębne opowieści, Lelouch twierdzi, że najlepiej będzie oglądać je razem.
„Odwaga miłości” to ósmy długometrażowy film, w którym występuje żona reżysera, Alessandra Martines. Na ekranie pojawiają się także ich dzieci.


Reżyser o swoim dziele

To film, który powinien powstać na samym początku. Ponieważ jednak plany nigdy nie układają się tak, jak to sobie założyliśmy, a kino jest mieszanką złych i dobrych pomysłów, więc dopiero po sfilmowaniu drugiego epizodu zdałem sobie sprawę, że nie powinienem dzielić tych filmów.

„Odwaga miłości” ponownie jednoczy obie części. Skupiłem się na bohaterach mi najbliższych: kobiecie i mężczyźnie, dla których walka o swoje marzenia jest kwestią honoru. Nie ma niczego bardziej fotogenicznego niż zwykli ludzie, którym przytrafiają się niezwykłe rzeczy.

„Odwaga miłości” jest filmem o triumfie outsiderów, o ludziach, którzy nigdy niczego nie doprowadzili do końca. Śpiewak uliczny... złodziejka... pokojówka... barmanka... charyzmatyczny sprzedawca.

Moje uczucia są rozdarte między komedię a tragedię. Film jest mieszaniną gatunków, w centrum której znajduje się bajka. W bohaterach odbijają się jednak prawdziwe historie.

Przetestowałem na amerykańskich i włoskich widzach tę wersję mojej opowieści. Ich entuzjazm przekonał mnie do wprowadzenia filmu również na francuskie ekrany.



Claude Lelouch – reżyser

Uważany za twórcę sentymentalnego, którego romantyczne opowieści zdobyły tyluż wielbicieli, co krytyków. Jest przede wszystkim reżyserem, ale także scenarzystą, operatorem, aktorem i producentem filmowym.

Urodził się 30 października 1937 roku w Paryżu, w rodzinie cukiernika o pochodzeniu algiersko-żydowskim. Od dziecka interesował się kinem. W wieku trzynastu lat nakręcił „Le mal du siècle”, za który otrzymał główną nagrodę na Festiwalu Filmów Amatorskich w Cannes. Później realizował filmy krótkometrażowe i reklamowe dla telewizji. W 1960 roku wyreżyserował pierwszy film fabularny: amatorskie dzieło sfinansowane przez własną rodzinę, „Le propre de l’homme” – opowieść o dwojgu młodych ludziach mieszkających w Paryżu. Lelouch był także scenarzystą i odtwórcą głównej roli w tym filmie.

Jego profesjonalnym debiutem fabularnym był zrealizowany w 1962 roku „L’amour avec des Si”. Upłynęło jednak kilka lat, zanim po paru nieudanych produkcjach Claude Lelouch zyskał wreszcie światowy rozgłos. W 1965 roku na ekrany wszedł film „Kobieta i mężczyzna” („Un homme et une femme”) – piękna, liryczna opowieść o miłości dwojga doświadczonych przez życie ludzi. Dzieło Leloucha, prócz ogromnej popularności u widzów, zdobyło także uznanie krytyki - otrzymało Złotą Palmę w Cannes oraz dwa Oscary: dla najlepszego filmu obcojęzycznego i za scenariusz (napisany przez Leloucha i Pierre’a Uytterhoevena). Kolejny film Claude’a Leloucha, „Żyć aby żyć” („Vivre pour vivre”, 1967), opowiadający o dziennikarzu, który porzuca żonę i wiąże się z modelką, był kolejnym sukcesem. Nagrodzono go nominacją do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. W kolejnej produkcji, „Życie, miłość, śmierć” („La vie, l’amour, la mort”, 1969) reżyser poruszył problem kary śmierci. W 1970 r. nakręcił pseudogangsterski film „Łobuz” („Le voyou”). Najlepiej jednak czuł się w romantycznych opowieściach, wśród pięknych ludzi i równie pięknej scenerii, takich jak „Mężczyzna, który mi się podoba” („Un homme qui me plaît”, 1969), „Szczęśliwego Nowego Roku” („La bonne anné”, 1973), „Toute une vie” (1975, nominowany do Oscara za scenariusz), czy „Inny mężczyzna, inna szansa” („Un autre homme, une autre chance”, 1977). Krytyka ostro oceniała te filmy jako nierzeczywiste i ukazujące nierealnych bohaterów. Piętnowano także sposób filmowania wzorowany na ilustrowanych magazynach. Lelouch, niezrażony, pozostał przy swoim stylu w kolejnych filmach: „Bolero” (1981), „Edith i Marcel” („Edith et Marcel”, 1983, opowieść o ostatniej miłości Edith Piaf), „Kobieta i mężczyzna: 20 lat później” („Un homme et une femme, 20 ans déjà”, 1986), „Attention Bandits!” (1987, lekka komedia romantyczna o złodziejach biżuterii), adaptacji „Nędzników” („Les Misérables”, 1995), czy w „Piano Bar” („And Now... Ladies and Gentleman”, 2002).

Przedostatni film reżysera to zrealizowany w 2004 roku „Le genre humain - 1ère partie: Les parisiens”, pierwsza część planowanej trylogii.

Claude Lelouch ma na koncie 49 filmów i nadal pozostaje w pełnej aktywności twórczej. Jest też właścicielem firmy produkcyjnej Les Films 13, zorganizował szkołę filmową, pomaga debiutantom.

Francis Lai – kompozytor muzyki

Urodzony w Nicei w 1932 roku, należy do najpopularniejszych twórców muzyki filmowej, nie tylko we Francji, ale na całym świecie. Początek jego kariery związany jest z sukcesem filmu Leloucha „Kobieta i mężczyzna”. „Szabadabada” z tego filmu stało się ponadczasowym przebojem. Wtedy też został stałym współpracownikiem Leloucha, opracowując chwytliwe ilustracje muzyczne do jego kolejnych filmów, takich jak „Żyć aby żyć”, „Życie, miłość, śmierć”, „Szczęśliwego Nowego Roku”, „Les Uns et les autres”, „Edith i Marcel”, „Kobieta i mężczyzna: 20 lat później”, „Itinéraire d'un enfant gâté” (nagroda Cesara za najlepszą muzykę), „Nędznicy”. W 1971 r. Lai otrzymał Oscara za muzykę do filmu Arthura Hillera „Love Story”. Do klasycznych już tematów muzyki filmowej należą melodie z filmów: „Królowe Dzikiego Zachodu” („Pétroleuses”, 1971, reż. Christian-Jaque), „Emmanuelle” (1974, reż. Just Jaeckin), „Bilitis” (1977, David Hamilton), „Skorumpowani” („Les Ripoux”, 1984, reż. Claude Zidi).
Lai jest także autorem wielu piosenek wykonywanych przez takich artystów, jak: Edith Piaf, Yves Montand, Juliette Gréco, Mouloudji, Ella Fitzgerald.
Do „Odwagi miłości” skomponował melodie i piosenki do słów Borisa Bergmana i Pierra Barouh. Wykonują je m.in. Massimo Ranieri i Maïwenn.



GŁOSY PRASY

Niesamowita energia, autoironia, radość życia i talent prawdziwego filmowca. Nie trzeba zbyt wiele odwagi, aby pokochać „Odwagę miłości”.
Danièle Heymann
Marianne


We fresku o ludzkich uczuciach i związkach odnajdujemy (...) obsesje reżysera. Lelouch powraca ze swym zamiłowaniem do romantyzmu (...). Nawiązując do tradycji realizmu poetyckiego, „Odwaga miłości” przypomina „Łobuza” („Voyou”), „Szczęśliwego Nowego Roku” („La Bonne Année”), czy też „Itinéraire d’un enfant gâté”.
Pierre Murat
Télérama


Ten film zadowoli masową publiczność, która lubi ten typ towarzyskiej opowieści (…) z wielkimi emocjami (…). Lelouch nadal jest zafascynowany śpiewakami, show biznesem od kulis, emocjami rozbudzonymi na skutek spotkania mężczyzny i kobiety, aktora i aktorki.
Jean-Luc Douin
Le Monde

Autentyczność dialogów i sytuacji sprawia, że filmem można się rozkoszować.
Clara Heliot
Le Figaro Magazine


Oto nowa historia o poszukiwaniu szczęścia. Film uderza w sedno piosenkami, emocjami oraz prawdziwą liryką i romantyzmem.
Dominique Charnay
Telestar


Puzzle, w których odkrywamy ulubione tematy Leloucha: życie, miłość, śmierć… Zaskakujący film. Michel Leeb jest doskonały w roli dobrodusznego zakochanego biznesmena.
Alain Grasset
Le Parisien


Prawdziwy filmowiec, który potrafi nas wzruszyć banalną historyjką (...). Wie też, jak filmować bez fajerwerków, ale z nieograniczonym zamiłowaniem do czegoś niespodziewanego w życiu.
Jean-Rémi Barland
La Provence


Każdy, kto lubi twórczość Leloucha, będzie odczuwał przyjemność, oglądając ten film.
Lisa Nesselon
Variety


Zachwycająca i sentymentalna „Odwaga miłości” znajdzie swoją publiczność.
Annie Copperman
Les Echos
Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic