Dopiero co w sierpniu wznowiono prace nad siódmą odsłoną przygód Ethana Hunta po przerwie z powodu pandemii, a już na ekipę filmową spadło kolejne nieszczęście. W trakcie kręcenia zakrojonej na wielką skalę sceny akcji prowadzony przez kaskadera motocykl wylądował w niewłaściwym miejscu - na poduszkach wypełnionych tekturą, które pierwotnie były przeznaczone dla wyskakującego z maszyny kierowcy. Szybko pojawił się ogień i pojazd stanął w płomieniach.
Kaskaderowi nic się nie stało, ale ucierpiała warta 2 mln funtów, czyli prawie 10 mln złotych, scenografia. Pożar musiało gasić pięć jednostek straży pożarnej. Na marne poszło sześć tygodni przygotowań do nakręcenie tej sceny. Toma Cruise’a nie było przy tym zdarzeniu. Kręcił wówczas scenę skoku ze spadochronem. Podobno aktor, tak jak i cała ekipa, jest bardzo sfrustrowany zaistniałą sytuacją. Nikt nie chce bowiem kolejnych opóźnień na planie.
Ekipa „Mission: Impossible 7” pracuje obecnie w Anglii na terenie opuszczonej bazy RAF w hrabstwie Oxfordshire. Według wstępnych planów pod koniec sierpnia filmowcy przeniosą się do Norwegii. Producenci wynegocjowali u norweskiego ministra kultury, by dla hollywoodzkiej ekipy zawiesić restrykcje epidemiologiczne. Tom Cruise nie będzie więc musiał odbywać tam kwarantanny.
Wytwórnia Paramount zapowiedziała premierę filmu na listopad 2021. Pierwszym terminem był lipiec 2021, ale został przesunięty z powodu pandemii koronawirusa. (PAP Life)