Kobietę, która spacerowała z żółwiem po ulicy w peryferyjnej dzielnicy Wiecznego Miasta, Centocelle, zauważył patrol karabinierów. Jak powiedział agencji AFP rzecznik policji, żółw „był wielki jak pizza”, ale nie miał smyczy. Po udzieleniu wyjaśnień, 60-latka została ukarana grzywną, gdyż jej wyjście z domu „nie było usprawiedliwioną potrzebą”. Aby nie przedłużać spaceru, kobieta wzięła gada na ręce i wróciła z nim do domu.
W ubiegłym tygodniu we Włoszech doszło do innej groteskowej sytuacji. Mandatem ukarano kobietę, która wyszła z domu, żeby szukać marchwi dla swojego królika.
Związane z pandemią restrykcje pozwalają Włochom na wyprowadzanie psów na spacery, jednak tylko w pobliżu domu.
Najnowszy bilans epidemii koronawirusa we Włoszech to 162 tysiące potwierdzonych przypadków zachorowań i ponad 21 tysięcy zmarłych. Wyleczonych zostało dotąd 37 tysięcy osób. Eksperci mówią o tym, że rozpoczęła się tendencja spadkowa. Codziennie jednak umiera w kraju kilkaset zakażonych osób. W ciągu ostatniej doby zanotowano 602 zgony. (PAP Life)
Włoszka dostała mandat za wyjście na spacer z żółwiem
czwartek, 16 kwietnia 2020 (09:19)
60-letnia mieszkanka Rzymu musi zapłacić 400 euro kary za to, że wyszła na spacer z żółwiem. Gdyby szła z psem, nie dostałaby mandatu, bo we Włoszech w okresie pandemii koronawirusa wyprowadzanie psa jest dozwolone. Ale przechadzkę z żółwiem uznano za fanaberię.
