"Kebab" i "Horoskop" to pseudonimy dwóch "specjalistów od marketingu", którzy odgrywają w tej historii ważną rolę. Grają ich Topa i Żurawski.
Film Jaroszuka jest komedią absurdu. Opowiada o pracownikach bankrutującego sklepu z dywanami. Personel to postaci barwne, a zarazem zobojętniałe na bodźce zewnętrzne. Do sklepu rzadko zaglądają klienci. Zmianę spowodować mają właśnie spece od marketingu, specjalnie sprowadzeni przez szefa sklepu (Andrzej Zieliński). I udaje się. Wszyscy bohaterowie stopniowo poddają się ich coraz dziwniejszym pomysłom.
Wytrąceni z marazmu nieśmiała Stażystka (Justyna Wasilewska), która dzieli mieszkanie z neurotyczną matką (Kolak), poszukująca miłości w internecie Kasjerka (Barbara Kurzaj), zgryźliwy sprzątacz Kortazar (Janusz Michałowski) oraz Dawny Kibic (Schuchardt) postanawiają zmienić własne życie, biorąc sprawy w swoje ręce. Efektem jest seria śmiesznych i zaskakujących sytuacji.
"Kebab i Horoskop" jest pierwszą pełnometrażową fabułą w dorobku Grzegorza Jaroszuka, urodzonego w 1983 r. w Warszawie, absolwenta Wydziału Reżyserii łódzkiej filmówki (z 2011 r.).
Jaroszuk stał się jednak znany w filmowym środowisku już wcześniej, dzięki krótkometrażowym "Opowieściom z chłodni" (2011), za które zdobył ponad 30 nagród i wyróżnień, m.in. Pianifica Prize na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Locarno, a także nominację do Europejskiej Nagrody Filmowej.
"Opowieści..." to groteskowa historia dziewczyny i chłopaka, zatrudnionych w supermarkecie - okrzyknięci najgorszymi pracownikami sklepu, mają znaleźć sobie nowy cel i, jak najszybciej, zacząć lepsze, bardziej wartościowe życie. Akcja rozgrywa się m.in. w sklepowej chłodni z mięsem. Jak podkreślał w rozmowie z PAP Jaroszuk, "bohaterowie w ogóle żyją w chłodnym świecie". Dziewczyna w pewnym momencie zamyka się w chłodni i chce zamarznąć.
Samotność w czasach rozluźnienia relacji międzyludzkich, zagubienie (w tym zagubienie jednostki w tłumie), oraz, mimo wszystko, próby przezwyciężenia życiowego marazmu - o tym opowiadają oba filmy Jaroszuka, w których absurd i czarny humor łączą się z rozważaniami na poważny temat.
"Film "Kebab i Horoskop" kręciliśmy w prawdziwym sklepie z dywanami, w Warszawie przy ulicy Rzymowskiego" - opowiadał PAP Jaroszuk, który zrealizował tę komedię na podstawie własnego scenariusza. Pytany, dlaczego zdecydował się na takie akurat miejsce akcji, tłumaczył, że chodziło o "miejsce na pozór niepotrzebne, o wytłumienie, odcięcie, izolację, ciszę".
Tło dla wielu scen stanowi blokowisko z wieżowcami-mrówkowcami. "Sam wychowywałem się na blokowisku na warszawskim Ursynowie" - zaznaczył.
Jaroszuk uważa, że pod pewnymi względami blokowisko "może przerażać". "Pamiętam, jak w szkole filmowej pracowałem nad moim dyplomem. Miałem taką scenę, w której bohaterka, mieszkająca w wielkim bloku, stoi przed tym blokiem i usiłuje wskazać chłopakowi okno swojego mieszkania. I ona nie jest w stanie tego zrobić" - wspominał reżyser.
Tekst na temat filmu "Kebab i Horoskop" ukazał się m.in. na łamach znanego amerykańskiego magazynu "Variety". "Jaroszuk zbudował klaustrofobiczny, osobliwy, abstrakcyjny świat równoległy. Uchwycił różne przejawy człowieczeństwa, pokazując je, ich funkcjonalność, a nie nadając im nazwy wprost. (...) Poprzez zaplanowane postępowanie bohaterów, celowo "stylizowane", udaje mu się skutecznie komunikować emocje. (...) To film bliższy kinu skandynawskiemu niż polskiemu. Doskonale dopracowany warsztatowo" - napisała autorka recenzji.
