Ceremonia po zmianach
We wtorek 22 lutego Akademia Filmowa ogłosiła, że Oscary w ośmiu kategoriach – w tym tak prestiżowych jak najlepszy montaż i najlepsza muzyka, a także najlepszy film krótkometrażowy, w której nominację otrzymała polska „Sukienka” – przyznane zostaną przed rozpoczęciem ceremonii, a w jej trakcie będzie można zobaczyć jedynie nagrane wcześniej fragmenty mów laureatów. Decyzja wzbudziła wściekłość przedstawicieli przemysłu filmowego. Nie przyjęli oni ze zrozumieniem argumentacji Akademii. Zdecydowała się ona na taki krok, by w zamian móc urozmaicić ceremonię występami rozrywkowymi w różnej postaci, które miałyby podnieść oglądalność transmisji.
Lepsi i gorsi?
Nominowani w ośmiu zmarginalizowanych kategoriach zostali zaproszeni przez Akademię na spotkanie na Zoomie, w trakcie którego ogłoszono te zmiany i zaprezentowano, jak wyglądać będzie montaż scen z wręczenia ich nagród, który zostanie pokazany na żywo w trakcie ceremonii. Uczestnicy wspominają, że ogłoszeniu tej informacji towarzyszyła „oszołomiona cisza”. W spotkaniu uczestniczyła prezeska Akademii, Dawn Hudson. Uczestnicy wydarzenia opisują je jako zorganizowane naprędce nie po to, by dyskutować z zaproszonymi z nadzieją na kompromis, a przekonać ich do swoich racji. „Była miła, ale patrzyła na nas z góry. Nie była wroga, robiła, co mogła” – wspomina jeden z uczestników cytowany przez portal „Deadline”.
Kwestia techniczna
Wiadomo, jak wyglądać będą nagrane wcześniej fragmenty wręczania nagród w ośmiu wspomnianych kategoriach. „Pokazano to na przykładzie wręczenia nagrody za najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny sprzed dwóch lat. W sekwencji montażowej wycięte zostały brawa po wyczytaniu każdego nominowanego tytułu, a także brawa po odczytaniu zwycięzcy. Pojawiło się ujęcie wstającego z miejsca zwycięzcy, a w tle słychać było już jego przemowę. Ta została skrócona mniej więcej o połowę. A potem nastąpiło szybkie przejście do kolejnej kategorii” – mówi jeden z obecnych w trakcie spotkania na Zoomie.
Glosy krytyki
Głosy krytykujące decyzję Akademii nie milkną. „Więcej numerów tanecznych i kiepskich dowcipów nie poprawi waszej oglądalności. Może to zrobić prawdziwe uhonorowanie ważnych i intrygujących aspektów tworzenia kina” – stwierdził laureat Oscara za montaż filmu „Bohemian Rhapsody” John Ottman. Pojawiają się też pierwsze zachęty do tego, by nominowani w ośmiu poszkodowanych kategoriach zbojkotowali ceremonię. O to apeluje się m.in. do nominowanych do Oscara kompozytorów: Nicholasa Britella, Germaine’a Franco, Jonny’ego Greenwooda, Alberto Iglesiasa i Hansa Zimmera. (PAP Life)