„Nasz film to zdecydowanie bardziej The Social Network niż LEGO Przygoda. Opowiada o prawach do gry – to szalona prawdziwa historia” – mówi o filmie „Tetris” Taron Egerton w wywiadzie dla magazynu „GQ”. Aktor ma nadzieję na to, że zdjęcia do filmu będą mogły ruszyć na początku przyszłego roku, jednak wiele zależeć będzie od przebiegu pandemii COVID-19.
Historia stojąca za walką o prawa do dystrybucji „Tetrisa” to gotowy materiał na dramat podobny do głośnego „The Social Network” poświęconego powstaniu Facebooka. Gra została stworzona w Związku Radzieckim przez Aleksieja Pażytnowa oraz jego współpracowników. Henk Rogers nawiązał kontakt z radziecką firmą odpowiedzialną za eksport i wtedy do sprawy włączyło się KGB.
W wywiadzie udzielonym magazynowi „Rolling Stones” Rogers wspominał, że z powodu gry znalazł się w poważnych kłopotach. Dowiedział się, że radziecki rząd nigdy nie oddał nikomu żadnych praw do rodzimych produktów, co stanowiło problem. Rogers miał już 200 tysięcy wyprodukowanych w Japonii kartridżów z grą po 10 dolarów od sztuki. Zainwestował w nie majątek należący do teściów. Batalia prawna trwała trzy lata, a uczestniczył w niej nie tylko radziecki rząd, ale też Nintendo i Atari.
Reżyserem filmu „Tetris” będzie Jon S. Baird, który w 2018 roku wyreżyserował film „Stan i Ollie” poświęcony legendarnemu duetowi komików: Flipowi i Flapowi. (PAP Life)