"Szkoła Wiedźminów" przyciąga ludzi z całego świata. W tym Henry'ego Cavilla

"Szkoła Wiedźminów" to gra terenowa dla dorosłych, inspirowana serią gier komputerowych "The Witcher" oraz książkami Andrzeja Sapkowskiego. Rozgrywki organizowane są w zamkach i pałacach na Dolnym Śląsku i na Opolszczyźnie. Liczba chętnych jest ogromna, a bilety - choć nie są tanie - rozchodzą się w ciągu dwóch godzin. Ostatnio grą zainteresował się sam filmowy Geralt, czyli Henry Cavill. Obiecał, że wpadnie.

"Szkoła Wiedźminów" przyciąga ludzi z całego świata. W tym Henry'ego Cavilla
fot.PAP/EPA

Larp to z języka angielskiego live action role-playing. Uczestnicy gry typu larp odgrywają role wynikające ze scenariusza, ale mogą też improwizować. I nie do końca wiadomo, jak to się skończy. Impreza odbywa się w plenerze lub we wnętrzach i zwykle opiera na popularnych grach komputerowych.

Larpy organizuje dolnośląska "Szkoła Wiedźminów". Można w niej wyuczyć się szermierki, łucznictwa, kowalstwa, alchemii i wielu innych przydatnych umiejętności. A przy tym polować na potwory, poznawać tajemnice posępnych zamków, odkrywać intrygi pięknych czarodziejek i dokonywać trudnych moralnie wyborów - takich, jakie były udziałem Geralta z Rivii, chociażby w opowiadaniu "Mniejsze zło". PAP Life skontaktowała się z Dastinem Wawrzyniakiem, współzałożycielem agencji 5 Żywiołów, która organizuje wiedźmińskie larpy, żeby dopytać o szczegóły. Dastin ma 30 lat i mieszka w Głogówku. Kiedyś chciał być informatykiem. Fascynował się grami komputerowymi. Teraz przyznaje, że nie ma już na nie czasu. Obowiązki. Rodzina (żona i 9-miesięczna córeczka) oraz biznes, który przyciąga coraz więcej klientów.

Larpy zaczął organizować, gdy miał 15 lat. Ze starszym o rok bratem Dominikiem, pomysłodawcą rozkręcenia tej formy rozrywki ("Bo co innego można wtedy było robić w Głogówku"). Biznes założył w 2014 r. Teraz do jednego trwającego trzy dni wydarzenia zatrudnia 70 pracowników, którzy wcielają się w role elfów, krasnoludów, czarodziejów i czarodziejek, potworów albo służby. "Na czas rozgrywki wynajmujemy całe zamki, który zmieniamy w wiedźmińskie siedliska. Maskujemy tam wszelkie nowoczesne urządzenia, nawet grzejniki. Jest też zakaz używania telefonów komórkowych" - mówi PAP Life Wawrzyniak.

Klientami są fani z całego świata. "Na razie z pięciu kontynentów, z 50 krajów" - precyzuje Wawrzyniak. Imprezy organizowane są w formacie all-inclusive, tylko alkohol płatny ekstra (zamek gwarantuje przednie miody pitne i piwa kraftowe). W cenie biletu firma zapewnia noclegi, wyżywienie i cały ekwipunek, łącznie z bronią i fiolkami na magiczne eliksiry. Wszystko poza bielizną i butami. A to oznacza, że uczestnik larpa musi wcześniej wypełnić szczegółową ankietę. Podać rozmiary odzienia, rolę, jaką chciałby odegrać, szczegóły dotyczące diety. I powód, dla którego wstępuje do wiedźmińskiej szkoły. Wszystko to oczywiście na potrzeby opracowania mu konkretnej roli (np. nabroił i ucieka przed karą, a tym samym chce odkupić swoje winy).

Wybór ról jest ogromny, ale nie można być Geraltem z Rivii ani Ciri. Wszyscy by chcieli. Dlatego organizatorzy, zapobiegawczo, umieścili akcję swojego larpa 200 lat przed narodzeniem najsłynniejszego z wiedźminów - w świecie, gdy szkoły wiedźmińskie są w rozkwicie, choć pojawiają się już pierwsze zwiastuny ich upadku. Szkoła przyjmuje każdego, kto jest wypłacalny (najbliższy larp w pałacu w Mosznej, 26-29 marca tego roku, kosztuje 2010 zł od osoby), ale trzeba zwrócić uwagę na opis: larp międzynarodowy jest prowadzony w języku angielskim, krajowy - po polsku. W kalendarzu na stronie organizatorów widać jednak, że większość imprez ma charakter międzynarodowy. "Na nich 90 proc. uczestników to goście z zagranicy" - informuje Wawrzyniak.

I dodaje, że choć larpy są szczegółowo zaplanowane, to nigdy nie wiadomo, jak skończy się taka weekendowa rozgrywka. Role są określone, scenariusz nakreślony, ale uczestników zachęca się do improwizacji, a zespół scenarzystów na bieżąco dopisuje wątki. "Zdarzyło nam się, że mistrza, który chciał usprawnić wiedźmińskie mutageny, grupa uczestników postanowiła zabić. Trzeba więc było szybko dopisać ten wątek. Przywódcy spiskowców zawiśli na szubienicy, na specjalnych paso-szelkach. Takie bowiem okazały się logiczne konsekwencje spisku" - mówi Dastin Wawrzyniak.

Szef "Szkoły Wiedźminów" na początku obawiał się, że jego oferta dotrze tylko do mężczyzn. Niepotrzebnie. "Kobiet jest mniej, ale niewiele mniej, stanowią 40 proc. uczestników" - mówi. "Skorzystały z prawa niespodzianki, według którego wiedźminką zostanie kiedyś Ciri".

Daniel Wawrzyniak prosi, by jedną rzecz zaznaczyć wyraźnie. Larpy, takie jak jego "Szkoła Wiedźminów" kojarzone są z rozrywką komputerowych maniaków, wycofanych nerdów. Z jego doświadczenia wygląda to inaczej: "80 proc. uczestników wcześniej w ogóle nie miało do czynienia z tego typu rozrywką. W tym gronie są prezesi i dyrektorzy w wielkich korporacjach, prawnicy. Mówią, że chcą przeżyć przygodę, jakiej nie doświadczyliby na egzotycznych wczasach".

Już wkrótce w "Szkole Wiedźminów" może pojawić się brytyjski aktor Henry Cavill, odtwórca roli Geralta z Rivii w serialu Netfliksa. Dastin Wawrzyniak spotkał się z nim na uroczystej premierze tej produkcji w Warszawie. Ekipa jego firmy pojawiła się tam w "roboczych" strojach i Henry zrobił sobie z nimi zdjęcie. "Powiedział, że słyszał o naszej szkole i wpadnie w odwiedziny" - mówi Wawrzyniak. Nie tylko powiedział, zapisał to w dedykacji na tzw. "karcie postaci".

Dobrze zorganizowany larp można porównać do dramy - metody w nauczaniu, która kształtuje osobowość poprzez rozwijanie wyobraźni i wrażliwości. Uczestnicy "Szkoły Wiedźminów" nie tylko uczą się fechtować mieczem. Stają przed wyzwaniami moralnymi i etycznymi. Podobnymi do tych, które znamy z przygód Geralta z Rivii, choćby z opowiadania "Mniejsze zło". Uczestnicy zadają sobie na przykład pytanie: kto naprawdę jest potworem, a kto ofiarą? "Niektórzy wręcz rezygnują z dochodzenia do mistrzostwa w wiedźmińskm fachu. Wolą się przyłączyć do wojsk temeryjskich" - uśmiecha się Dastin Wawrzyniak. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic