Głośny proces o zniesławienie, który gwiazdor „Piratów z Karaibów” wytoczył swojej byłej żonie, gwieździe „Aquamana”, dobiega końca. 27 maja pełnomocnicy prawni Johnny’ego Deppa oraz Amber Heard mają wygłosić mowy końcowe.
Jak informuje serwis LADbible, choć transmisję procesu można śledzić w telewizji i Internecie, tłumy ludzi codziennie liczą na szansę wejścia do sądu hrabstwa Fairfax w stanie Wirginia. Najwytrwalsi są podobno fani Deppa, którzy święcie wierzą, że to on jest ofiarą (a nie sprawcą) przemocy domowej.
Według gazety „New York Post”, urzędnicy sądowi ściśle reglamentują liczbę osób, które mogą zająć miejsce na widowni głównej sali sądowej. Każdego dnia stu szczęśliwców otrzymuje specjalne wejściówki w formie opasek na rękę. Jak na festiwalu. Dodatkowych 150 opasek uprawnia do śledzenia rozprawy w tzw. sali odsłuchowej.
Chętnych, którzy gotowi zrezygnować ze snu, by otrzymać opaskę, jest tak wielu, że biuro szeryfa hrabstwa Fairfax umieściło przed sądem tabliczki, nakazujące ustawianie się w kolejce nie wcześniej, niż o… pierwszej w nocy. W ten sposób policja stara się też przeciwdziałać regularnym biwakom, bo wielu fanów okolice sądu traktuje jak plac kempingowy. W amerykańskich mediach opowiadają, że wzięli pożyczki, wybrali cały przysługujący im w roku urlop, kupili superciuchy w nadziei, że ich także wyłowią obiektywy kamer, ktoś zechce zrobić z nimi wywiad. I wierzą, że o tym „historycznym” procesie będą kiedyś opowiadać swoim dzieciom. (PAP Life)