Prace nad kolekcją zaczęły się dwa lata temu. Za stroje polskich sportowców odpowiadał 60-osobowy zespół ekspertów. Główną projektantką kolekcji jest Ranita Sobańska. Kolekcja marki 4F, która już po raz trzeci ubierała olimpijczyków, składa się trzech linii: defiladowej, sportowej i casualowej. W najważniejszej, defiladowej znajdziemy odniesienia do połysku zmrożonego śniegu, natomiast na kurtkach damskich kryształki Swarovskiego. Wyrazistym akcentem są również wzory w stylu etno. Na niektórych strojach zaskakuje gradacja kolorystyczna w odcieniach szarości.
Kolekcja zaprojektowana dla polskich olimpijczyków to technologiczny majstersztyk. By zrozumieć opis jej właściwości, trzeba by mięć dyplom inżyniera. "Do wyprodukowania kolekcji użyto najwyższej, jakości materiałów i technologii, takich jak tkaniny Dermizax japońskiej firmy Toray, membrany niemieckiej marki Sympatex oraz amerykańskie ociepliny Primaloft. Kurtka defiladowa jest złożona z dwóch elementów: warstwy trójlaminatowej i puchowej z naturalnego pierza. Mogą być one noszone zarówno razem jak i oddzielne. Ciekawostką jest zainstalowany w rękawie sterownik Sound System do obsługi smartfonów, który pozwoli sportowcom na chwilę przyjemnego relaksu przy ulubionej muzyce. Włoski materiał funkcyjny Pontetorto zastosowany w swetrach powoduje, że są one oddychające i skutecznie zabezpieczają przed wiatrem" - czytamy w informacji prasowej marki 4F.
Podczas listopadowego pokazu kolekcji w spektakularnym patio warszawskiego biurowca Ufficio Primo, w modeli wcielili się biathlonistka Monika Hojnisz, były hokeista Mariusz Czerkawski, była snowboardzistka Jagna Marczułajtis-Walczak oraz jeden z najlepszych polskich łyżwiarzy szybkich w historii Paweł Zygmunt. Mieli szansę ocenić, czy ubrania dla olimpijczyków, którzy udadzą się do Soczi, zdają egzamin.
"Stroje są bardzo wygodne, ładne, miłe w dotyku. Ważna jest ich funkcjonalność - paradoksalnie, dotychczas nie wszystkie kolekcje strojów olimpijskich nadawały się do treningów i startów, były bardziej do chodzenia" - oceniła kolekcję Soczi 2014 była snowboardzistka, Jagna Marczułajtis-Walczak.
Emerytowana sportsmenka pamięta swój strój na igrzyskach w Nagano w 1998 r. "Kurtkę miałam po kolana, a bluza dresowa kończyła się pod biustem. Szef misji wzywał nas na dywanik i upominał, że nie korzystamy ze strojów. Dziś nie mamy się, czego wstydzić, a wręcz jest się, czym pochwalić. Na starty zawodnicy reprezentujący różne dyscypliny mają bardzo odmienne stroje, a te dziś zaprezentowane łączą ich. Mam nadzieję, że przyniosą im szczęście" - podkreśliła.
Podobną przygodę na tej samej imprezie miał Paweł Zygmunt. "Dostałem sprzęt na dwumetrowego faceta i nic nie pasowało na mnie. Pożyczałem niektóre rzeczy od dziewczyn na lodowisko, bo mój strój nie nadawał się do niczego. To były jednak inne czasy" - wspominał.
Marka 4F obecna jest na polskim rynku od 2005 r. Jej siedziba mieści się w Wieliczce. W strojach sygnowanych przez 4F polscy sportowcy wystąpili na igrzyskach w Vancouver (2010) i Londynie (2012). fot.Leszek Szymański (PAP Life)