O plany dotyczące dalszego ciągu swojego hitu Paul Feig został zapytany podczas wywiadu dla portalu „Collider”. „Wszyscy myślą, że chcieliby zobaczyć drugą część Druhen. To rzeczywiście mogłoby być fajne, ale ja zawsze powtarzam jedną rzecz - tym, co sprawiło, że Druhny były udanym filmem, była postać grana przez Kristen Wiig. Pewna siebie kobieta, która na początku filmu jest w zupełnej rozsypce z powodu straty piekarni i tego, że wszystko w jej życiu się sypie. Jedyne, co jej pozostaje, to przyjaźń z postacią graną przez Mayę Rudolph. To ona pozwala jej to wszystko przetrwać. Te wszystkie zabawne rzeczy dzieją się właśnie dlatego, że ona za wszelką cenę próbuje wszystko uratować, by na końcu wyjść na swoje. To przyciąga cię do tego filmu. Jeśli więc chodzi o sequel, to prawdopodobnie trzeba by było zrobić film o zabawnym weselu. A ja widziałem takie filmy milion razy. Niektóre były dobre, a inne takie sobie. Oczywiście, wszystko leży po stronie Kristen, ale musiałaby to być jakaś historia, w którą możesz się zaangażować emocjonalnie, a nie film z gatunku to szalone wesele Megan na Bahamach". Mogłoby to być zabawne, ale trzeba czegoś więcej, by film był wielki” – tłumaczy Feig.
Jeśli chodzi o robienie sequeli swoich filmów, to reżyser najbardziej zainteresowany jest zrobieniem drugiej części „Agentki” oraz kontynuacji „Ghostbusters. Pogromców duchów”. A aktualnie Feig czeka na start platformy HBO Max, gdzie zadebiutuje wyprodukowany przez niego serial „Love Life” z Anną Kendrick w roli głównej.
Z kolei gwiazdę i autorkę scenariusza filmu „Druhny”, czyli Kristen Wiig, już niedługo powinniśmy zobaczyć w drugiej części komiksowego widowiska „Wonder Woman 1984”. Wcieli się w nim w przeciwniczkę tytułowej bohaterki, niejaką Cheetah. Wiig wystąpi również u boku Jamiego Dornana w komedii „Barb and Star Go to Vista Del Mar” oraz w remake’u niemieckiego filmu „Toni Erdmann”. (PAP Life)