Drewniane żydowskie bożnice w polskich miasteczkach są tematem abstrakcyjnych obrazów słynnego nowojorskiego artysty Franka Stelli, które jeszcze do 20 czerwca można oglądać w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. w Warszawie.
Na wystawie w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN zaprezentowano 38 prac Franka Stelli, zestawionych w pięć grup - "rodzin" - jak nazywają to organizatorzy ekspozycji. Każda z tych "rodzin" nosi nazwę konkretnej bożnicy drewnianej, której amerykański artysta poświęcił swoje abstrakcyjne dzieła: rysunki, szkice, makiety, obrazy wielkoformatowe. Są to: Olkienniki, Łunna Wola, Bogoria, Odelsk, Lanckorona.
W obrębie każdej z tych części dzieła Franka Stelli zostały skonfrontowane z oryginalnymi rysunkami architektonicznymi i fotografiami bożnic.
Wystawa ukazuje kolejne etapy pracy Franka Stelli nad „Polskimi miasteczkami”: rysunki przygotowawcze i wymiarowe, drewniane monochromatyczne modele reliefów, malowane makiety z tektury, wreszcie wieńczące proces – malowane reliefy wielkoformatowe.
Oprócz prac nowojorskiego twórcy przedstawiona jest historia ich powstania; jak to się stało, że nieistniejące już, zniszczone przez niemieckich nazistów obiekty żydowskiej architektury sakralnej zainspirowały amerykańskiego klasyka współczesnego malarstwa.
Te "polskie obrazy" - jak je określa sam artysta - tworzył w latach 1970-1974 i stanowiły zasadniczy zwrot w jego sztuce. Bezpośrednią inspiracją do ich powstania stała się opublikowana w Polsce w latach 60. książka polskich architektów i badaczy architektury bóżniczej Kazimierza i Marii Piechotków poświęcona drewnianym synagogom.
Publikacja Piechotków pt. "Bramy nieba. Bóżnice drewniane na ziemiach dawnej Rzeczpospolitej" licząca blisko 700 stron i zawierająca bogatą ikonografię, jest wyjątkowym świadectwem bogactwa drewnianej architektury bóżniczej dawnej Rzeczpospolitej. Bóżnice drewniane, które budowano "Podług nieba i zwyczaju polskiego", nie istnieją. Podobnie jak wierni, którzy się w nich modlili, stały się ofiarą Holokaustu.
„Zainteresowały mnie rysunki i zdjęcia synagog w Polsce, a pewnie i w Rosji, które Niemcy zniszczyli posuwając się przez Polskę ku Rosji. Zainteresowałem się tą ideą, ponieważ był w nią wpisany ruch abstrakcji - mówił Stella. - Zafascynowany pięknem żydowskich bożnic rozpocząłem wtedy pracę nad cyklem +Polskich miasteczek+ Polish Village".
Na wystawie zaprezentowane będą nie tylko wybrane reliefy ze wspomnianego cyklu, ale także przedwojenne zdjęcia i rysunki pomiarowe synagog, powstałe w ramach inwentaryzacji przeprowadzanej przez Zakład Architektury Polskiej Politechniki Warszawskiej, z którym Piechotkowie ściśle współpracowali. Autorem wielu fotografii jest Szymon Zajczyk – żydowski inwentaryzator i historyk sztuki, który zginął w getcie warszawskim.
"Zmaganie się z polskimi obrazami to była dla mnie forma budowania. Wydawało mi się to czymś naturalnym - zaznacza Stella. "Zbuduj, a następnie pomaluj. To była praca, do której się nadawałem. Te nieistniejące synagogi uświadomiły mi, że artysta powinien włączyć się w ich odbudowę. Jako ludzie cywilizowani nie możemy zapominać o tym dziedzictwie. Nie ma historii barbarzyństwa. Jest historia cywilizacji" - podkreśla artysta.
Wystawa „Frank Stella i synagogi dawnej Polski” to - według Artura Tanikowskiego, kuratora wystawy - unikatowa okazja spotkania z osobowością, uznawaną powszechnie za jednego z najważniejszych amerykańskich artystów XX wieku. Prace Stelli znajdują się w największych muzeach sztuki współczesnej na całym świecie, a wystawiane na aukcjach – osiągają zawrotne ceny kilkunastu milionów dolarów.
Wystawa „Frank Stella i synagogi dawnej Polski”, której współorganizatorami są Politechnika Warszawska, Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, będzie prezentowana w Muzeum POLIN w Warszawie do 20 czerwca 2016 roku.
