„Paulie był wspaniałym kolesiem. Był pierwszorzędnym gawędziarzem, a także świetnym aktorem. „Chłopcy z ferajny”, „Dawno temu w Ameryce”, „Irlandczyk” i oczywiście „Rodzina Soprano” – to tylko kilka przykładów. Przez kilka ostatnich lat Paulie mieszkał niedaleko mnie i cieszę się, że mogliśmy spędzić ze sobą trochę czasu, zanim odszedł. Będzie mi go brakować. Przesyłam dużo miłości jego rodzinie, przyjaciołom oraz naszej rodzinie aktorów i twórców filmowych” – napisał na Instagramie Imperioli o Paulu Hermanie.
Zmarłego aktora pożegnał też Robert De Niro. „Jest mi bardzo smutno z powodu odejścia Paula Hermana. Był wspaniałym aktorem, a także bliskim przyjacielem. Wszyscy, którzy go znali i kochali, będą za nim tęsknić. Będzie nam brakować jego profesjonalizmu, który prezentował w swojej pracy” – napisał w oświadczeniu przysłanym portalowi „Variety”.
Paul Herman swoją karierę aktorską rozpoczął stosunkowo późno, bo w wieku 36 lat. Jego pierwszą rolą była ta w filmie „Dear Mr. Wonderful” z 1986 roku. W kolejnych latach można było go oglądać w tak znanych produkcjach jak te wspomniane przez Imperioliego oraz m.in. w filmach „Cotton Club”, „Purpurowa Róża z Kairu”, „Kolor pieniędzy”, „Duży”, „Gorączka” czy „Copland”. Często współpracował z Martinem Scorsese, także przy filmach „Ostatnie kuszenie Chrystusa” oraz „Kasyno”.
Największą sławę przyniosła Hermanowi rola Petera „Beansiego” Gaety, byłego handlarza narkotyków powiązanego z rodziną DiMeo w serialu „Rodzina Soprano”. Herman zagrał w pięciu odcinkach tego serialu. Ostatnią rolą Hermana była rola mafiosa Whispersa DiTullio w filmie „Irlandczyk” z 2019 roku.
Źródło:PAP Life