Jak podaje amerykańskie magazyn branżowy „The Hollywood Reporter” („THR”), Madsen potrafił łączyć intensywność z introspekcją — niezależnie od tego, czy wygłaszał mrożące krew w żyłach kwestie, czy wychwytywał momenty zza kamery, jego zaangażowanie w sztukę opowiadania historii pozostawało niezmienne. W każdej roli wnosił zarówno ostrość, jak i duszę, a jego wpływ na amerykańskie kino jest niepodważalny.
Artysta rozpoczął karierę w latach 80. Według Internet Movie Database (IMDb) wystąpił w 346 produkcjach filmowych, telewizyjnych, teledyskach i grach komputerowych. Wśród nich znalazły się m.in. „Gry wojenne”, „The Doors”, „Thelma i Louise”, „Sonny Black”, „Donnie Brasco”, „Ucieczka gangstera”, „Śmierć nadejdzie jutro”, „BloodRayne”, „Sin City: Miasto grzechu” oraz „Straszny film 4”. Pracował z uznanymi reżyserami, takimi jak John Badham, Oliver Stone oraz Ridley Scott.
W wywiadzie dla „THR” z 2018 roku mówił: „Sława to miecz obosieczny. Przynosi wiele błogosławieństw, ale też wiele trudnych rzeczy. Myślę, że ma to związek z postaciami, które grałem — byłem bardziej wiarygodny, niż powinienem. Ludzie naprawdę się mnie boją. (…) Ale jestem tylko aktorem. Jestem ojcem siedmiorga dzieci, od 20 lat jestem żonaty. Gdy nie pracuję na planie, siedzę w domu w piżamie”.
Urodzony 25 września 1957 roku w Chicago, Madsen stawiał pierwsze kroki na scenie w tamtejszym Steppenwolf Theatre Company pod kierunkiem Johna Malkovicha. Wystąpił w adaptacji powieści Johna Steinbecka "Myszy i ludzie".
Jak informuje „THR”, aktor został znaleziony nieprzytomny w swoim domu w Malibu przez zastępców szeryfa hrabstwa Los Angeles. Odpowiedzieli na telefoniczne wezwanie alarmowe. Przyczyną śmierci Madsena było zatrzymanie akcji serca.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski
