"Najpierw zastanawiałam się, czy w ogóle powinnam przyjmować tę rolę. Później wątpliwości minęły, ale teraz znowu się pojawiły. Boję się krytyki Królowej Elżbiety, jej syna Charlesa i przede wszystkim jego synów. Nie wiem jak wypadnę w porównaniu z księżną Dianą, którą te osoby przecież jeszcze doskonale pamiętają. To będzie dla nich, ale i dla mnie bardzo trudny moment" - powiedziała aktorka.
Gwiazda Hollywood zaznaczyła jednocześnie, że w żadnym wypadku nie chciałaby wstrząsnąć chłopcami, którzy i tak już wiele przeżyli.
"To jest bardzo delikatna sprawa i na pewno wzbudzi stare wspomnienia. Nie chcę być porównywana z Lady Di. I zależało mi na tym, by przedstawić ją w dobrym świetle, a przy tym zachować autentyczność" - dodała 44-letnia Watts.
Aktorka przyznała, że rola Diany jest jedną najtrudniejszą, jaką do tej pory grała. "Jestem jednak przekonana o tym, że podjęłam słuszną decyzję, angażując się w tę rolę. Na początku sceptycznie do tego podeszłam, ale teraz nie mam już wątpliwości" - powiedziała.
Cieszy się dodatkowo, że stanie się w jakiś sposób częścią historii, która musi zostać opowiedziana. "Ludzie chętnie oglądają wielkie historie z przeszłości, nawet, jeśli ta jest jeszcze świeża niż na przykład o Henryku VIII" - oceniła.
Film o księżnej Dianie będzie opierał się w dużej mierze na relacji, jaka łączyła ją z pakistańskim kardiologiem Hasnatem Khanem, którego zagra Naveen Andrews. (PAP Life) fot.PAP/EPA