Można wynająć londyński dom Jamesa Bonda

Nieruchomość na Wellington Square w luksusowej londyńskiej dzielnicy Chelsea ma gabinet, kuchnię, taras na dachu i prywatny ogród. Z książek napisanych przez twórcę przygód Jamesa Bonda, wynika, że to właśnie tu mieszkał słynny Agent 007. Teraz ten dom można wynająć za 3250 funtów tygodniowo.

Można wynająć londyński dom Jamesa Bonda
fot. PAP/EPA

Ian Fleming napisał w sumie 14 książek o Bondzie, ale do samej śmierci nie ujawnił dokładnie, gdzie mieszka tajny agent. Za to pozostawił kilka wskazówek. Najwięcej w powieści „Moonraker". Można się z niej dowiedzieć m.in., że kamienica superszpiega zbudowana została w stylu regencji i mieści się przy niedużym skwerze porośniętym platanami. Salon ma mieć wykusz z widokiem na wspomniany skwer, a do drzwi wejściowych prowadzą schody. Ważny trop jest też w książce „Thunderball”. Fleming umieścił w niej scenę, w której Bond wyjeżdża z placu blisko ulicy King's Road, a następnie pędzi Sloane Street do Hyde Parku.

Inny brytyjski pisarz poszedł tym tropem. William Boyd nie tylko głęboko przeanalizował twórczość Iana Fleminga (także po to, by w 2013 roku wydać kontynuację przygód Agenta 007 pr. „Solo”), ale wskazał też konkretny adres: Wellington Square 25. W eseju poświęconym swojemu odkryciu napisał: „Oczywiście James Bond jest postacią fikcyjną i tak naprawdę nigdzie nie mieszkał. Zastanawiające jest jednak to, w jaki sposób niektóre postacie fikcyjne potrafią wykreować rzeczywistość, która włada ich życiem, jakby naprawdę oddychali, posiadali adres i kredyt hipoteczny”.

W celu ustalenia tego adresu Boyd zainteresował się też życiem towarzyskim Iana Fleminga. Twórca Bonda najwięcej czasu spędzał na Jamajce, w swoim domu, zbudowanym po drugiej wojnie światowej. Ale przed opuszczeniem Wielkiej Brytanii, był redaktorem w „Sunday Times”, a jego kolega z gazety, recenzent książek Desmond MacCarthy, mieszkał wraz z żoną właśnie pod numerem 25 na Wellington Square. Fleming musiał tu bywać, bo para słynęła z organizowania spotkań literacko-artystycznych.

Jest tylko jedna nieścisłość. Ze wspomnianej powieści „Moonraker” wynika, że James Bond mieszkał na parterze. Tymczasem nieruchomość, którą oferuje się najemcom jako „dom Bonda” liczy sobie 5 kondygnacji. Niestety nie ma co liczyć na bondowskie gadżety. Agencja Knight Frank, która przeprowadza tę transakcję, informuje przy tym, że wnętrza nie są umeblowane. Najemca może więc urządzić się po swojemu. (PAP Life)