Niewiele brakowało, żeby aktor pożegnał się ze swoją wymarzoną rolą już na początku zdjęć do „Króla”. „Podczas emocjonalnej sceny między Emilią (żona Szapiry – przyp. red.), graną przez Olę Pisulę i Jakubem, poszedłem za impulsem i uderzyłem pięścią w ścianę. Przez pół dnia nawet nie czułem zbytnio, że coś się stało, bo tylko trochę napuchła mi rękę. Dokończyliśmy tę scenę. Jednak musiałem pójść do lekarza” – Żurawski wspomina w rozmowie z PAP Life.
Operatorowi udało się nakręcić moment uderzenia w ścianę. Reżyser Jan P. Matuszyński na słuchawkach wręcz słyszał łamanie kości. Ta dramatyczna chwila weszła do ostatecznie zmontowanej wersji serialu.
„Przez parę tygodni nosiłem rękę w gipsie, potem w stabilizatorze. Żeby nie opóźniać zdjęć, musiałem ustawiać się do kamery drugim profilem. Natomiast sceny moich walk trzeba było przenieść na później” – opowiada Żurawski.
Ewentualna utrata roli byłaby dla niego ogromną stratą. Michał Żurawski wcielił się bowiem w główną postać serialu „Król”, który jest ekranizacją bestsellerowej powieści Szczepana Twardocha. Kreuje postać Jakuba Szapiry, który jest żydowskim bokserem, a także członkiem gangu „Kuma” Kaplicy. Budzi strach i podziw mieszkańców Warszawy roku 1937. Żurawskiego w tej odsłonie będziemy można oglądać od 6 listopada w Canal+.
Aktor jak tylko przeczytał „Króla”, obiecał sobie, że gdyby miała powstać ekranizacja tej powieści, zrobi wszystko, żeby w niej zagrać. I od razu zapisał się na boks, by być dobrze przygotowanym do ewentualnej roli w adaptacji. Zanim odbyły się castingi do "Króla", już od półtora roku był na ringu. (PAP Life)