Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Goa w Indiach to miejsce szczęśliwe dla Magdaleny Boczarskiej. Trzy lata temu odbierała tu nagrodę dla najlepszej aktorki za "Różyczkę". Boczarska jest tym samym pierwszą aktorką w historii festiwalu, którą dwukrotnie uhonorowano Srebrnym Pawiem dla najlepszej aktorki. Jej najnowszy film "W ukryciu" znalazł się w konkursie głównym, ale przegrał z portugalskim dramatem "Beatriz War" o mieszkańcach Timoru Wschodniego po kolonizacji.
Akcja thrillera Kidawy-Błońskiego osadzona jest w Radomiu lat 40. XX wieku. Wiolonczelistka Janina (Boczarska) po śmierci matki mieszka sama z ojcem. Ojciec postanawia udzielić schronienia w ich mieszkaniu młodej Żydówce Ester (Julia Pogrebińska). Dziewczyna zaczyna ukrywać się w piwnicy pod mieszkaniem.
Janinie na początku trudno jest pogodzić się z nową sytuacją, stopniowo jednak kobieta zaczyna coraz bardziej interesować się przymusową lokatorką. Czas płynie. Wspólne życie w ekstremalnych warunkach - na niewielkiej przestrzeni, w ciągłym niebezpieczeństwie, strachu - przyczyna się do tego, że relacje między kobietami są coraz bardziej intymne i czułe, aż wreszcie przeradzają się w erotyczny związek.
Pewnego dnia Janka dowiaduje się, że młoda, piękna Żydówka miała w getcie narzeczonego, Dawida, że wciąż go kocha i wciąż czeka na ponowne spotkanie z tym mężczyzną. Tymczasem uczucie wiolonczelistki do Ester staje się tak silne, że zaczyna przypominać obsesję - Janina pragnie za wszelką cenę utrzymać swój związek z dziewczyną.
Gdy Kidawa-Błoński przygotowywał się do nakręcenia "W ukryciu", Boczarska nie była uwzględniona w obsadzie. Główne role żeńskie miały być przeznaczone dla nastoletniej dziewczyny i kobiety, która zagra Żydówkę.
Miesiąc przed zdjęciami reżyser zatelefonował jednak do aktorki i zaproponował rolę.
"Okazało się, że nie można było znaleźć młodej dziewczyny do roli Janiny i scenariusz został zmieniony. Z nastolatki stała się dojrzałą już kobietą, starą panną" - powiedziała w rozmowie z PAP Life Magdalena Boczarska.
Na 44. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Goa pojawiły się też inne polskie produkcje. W sekcji Masterstrokes widzowie zobaczyli film "Wałęsa. Człowiek z nadziei" Andrzeja Wajdy. W ramach sekcji Cinema of the World pokazano: "Żywie Biełaruś" Krzysztofa Łukaszewicza, "Ostatnie piętro" Tadeusza Króla, "Chce się żyć" Macieja Pieprzycy oraz "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego. "W imię..." Małgorzaty Szumowskiej znalazło się w sekcji Festival Kaleidoscope. fot.PAP/Stach Leszczyński (PAP Life)